Axel Merckx zabrał głos w sprawie organizacji tegorocznego Tour de France. Zdaniem syna legendarnego “Kanibala” Wielka Pętla nie powinna się odbyć.
Belg od wielu lat jest szefem Hagens Berman Axeon – być może największej kuźni talentów w kolarskim peletonie (spod jej skrzydeł wyszli m.in Mikkel Bjerg, Jasper Philipsen i Joao Almeida). Od jakiegoś czasu mieszka w niewielkiej kanadyjskiej miejscowości, co sprawia, że na razie nie odczuł zbyt dotkliwie pandemii koronawirusa.
Na razie możemy wychodzić z domu. Po prostu musimy zachowywać zdrowy rozsądek. Na razie jest u nas spokój. Kelowna, w której mieszkamy, nie jest dużym miastem, ale myślę, że niedługo i u nas pojawi się wirus. Mam jedynie nadzieję, że nie będzie u nas tak źle jak w Belgii
– mówił włoskiemu Spaziociclismo.
Mimo to Merckx doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że sytuacja jest bardzo poważna. Przypomnijmy, że w jego ojczyźnie odnotowano już około czterech tysięcy przypadków zakażenia koronawirusem. Znacznie gorzej wygląda to w sąsiadującej z nią Francją – tu już dawno liczba ta przekroczyła 10 tysięcy. Dlatego Belg, w przeciwieństwie do wielu innych dyrektorów sportowych ekip jest zdania, że Tour de France 2020 powinno zostać odwołane.
Jestem przeciwny temu, by w tym roku organizować Tour de France. Przecież przy trasie wyścigu zawsze gromadzą się tłumy ludzi. Dlatego organizatorzy wyścigu muszą dokładnie przemyśleć konsekwencje jego przeprowadzenia. Moim zdaniem w tym roku sport jest kwestią drugorzędną. W przyszłym roku zaczniemy wszystko od nowa
– dodał.
Nam pozostaje czekać na decyzję organizatorów, ale pomimo licznych głosów optujących za tym, by wyścig się odbył, wciąż nie możemy być niczego pewni. W końcu dziś już ogłoszono przełożenie Igrzysk i odwołanie pierwszego lipcowego stricte kolarskiego wyścigu. Zobaczymy, czy Tour de France podzieli ich los.