fot. Cofidis

Włoski sprinter zgadza się z decyzją organizatorów Igrzysk Olimpijskich w Tokio, którzy postanowili przełożyć imprezę na przyszły rok.

Wczoraj, w okolicach południa organizatorzy Igrzysk poinformowali, że impreza czterolecia nie odbędzie się w lipcu tego roku. Choć ta decyzja zmienia plany wielu sportowcom, to jednocześnie jest w pełni zrozumiała. Nie tylko wciąż nie uporaliśmy się z koronawirusowym kryzysem, ale też ewentualna rywalizacja byłaby skrajnie niesprawiedliwa, ponieważ zawodnicy z różnych krajów mają kompletnie inne możliwości treningu. Dlatego nic dziwnego, że wielu zawodników popiera ten krok. Jednym z nich jest Elia Viviani.

Przesunięcie Igrzysk Olimpijskich do 2021 r. Było moim zdaniem najlepszą decyzją. Dzisiaj wszyscy mamy do czynienia z zdecydowanie większym problemem i chociaż sierpień może wydawać się bardzo odległy, zagwarantowanie bezpieczeństwa na tak wielką imprezę byłoby bardzo trudne. Olimpiado, do zobaczenia w 2021 roku!

– napisał Włoch w swoich mediach społecznościowych.

Przypomnijmy, że choć trasa wyścigu szosowego na igrzyskach olimpijskich zdecydowanie przerasta możliwości Vivianiego, który jest sprinterem, a nie góralem czy puncherem, to mógłby liczyć się w walce o medal konkurencjach torowych – w końcu jest obrońcą olimpijskiego tytułu. Jednak plany te będzie musiał odłożyć o rok.

Poprzedni artykułAxel Merckx: „Tour de France powinno zostać odwołane”
Następny artykułRomain Bardet: „Jeśli Tour de France się odbędzie, to będzie dobry znak”
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments