fot. CCC Team

Greg Van Avermaet był pierwszym zawodnikiem CCC Team, który przekroczył linię mety na Kuurna-Bruksela-Kuurne. Belg wyścig ukończył w peletonie, kilka sekund za Kasperem Asgreenem (Deceuninck-Quick Step), który wygrał na solo.

Trasa Kuurne-Bruksela-Kuurne liczyła 201 kilometrów,. Znajdowało się na niej 11 podjazdów i dwie sekcje brukowe. Początek wyścigu był bardzo szybki, kolarze w pierwszej godzinie przejechali 44 kilometry. Wtedy też zawiązał się pięcioosobowy odjazd. Peleton początkowo trzymał harcowników na krótkiej smyczy. Jednak w połowie trasy ich przewaga oscylowała wokół sześciu minut. 

Na podjeździe pod La Houppe, który otwierał najbardziej wymagającą część trasy, sytuacja uległa zmianie. Peleton zaczął przyspieszać i niwelować stratę do ucieczki. Wydarzenia nabrały tempa na ostatnich 70 kilometrach, kiedy to Van Avermaet wraz z kolegami z ekipy wyszli na czoło grupy zasadniczej i zaczęli nadawać mocne tempo. Przewaga uciekinierów zmalała do poniżej czterech minut. 

Peleton podzielił się w okolicach Oude Kwaremont, a doszło o tego dzięki pracy Van Avermaeta i Trentina, którzy pokazali swoją siłę wielokrotnie atakując i próbując odczepić od grupy jak największą liczbę zawodników. Grupa zasadnicza zjechała się w okolicach 30 kilometrów do mety i wtedy została też doścignięta ucieczka. 

Od peletonu oderwało się trzech zawodników, wśród których był Asgreen. Szybko zyskali 30 sekund przewagi nad peletonem, w którym jechali Van Avermaet, Trentin, Jonas Koch, Gijs Van Hoecke i Łukasz Wiśniowski. Pomimo prób, grupie zasadniczej nie udało się dogonić harcowników, dodatkowo Asgreen zaatakował na solo 10 kilometrów przed metą. 

Pościg był niezorganizowany, co działało na korzyść Asgreena, który zdołał dojechać jako pierwszy na metę. Na finałowych metrach Van Avermaet próbował przejść do przodu, jednak nie udało mu się to na tyle, aby ukończyć wyścig w czołowej dziesiątce.

Po wyścigu powiedzieli:

Greg Van Avermaet:

– Miałem dziś dobre przeczucia, więc chciałem pojechać najmocniej, jak mogłem. Chciałem oderwać się z niewielką grupką i spróbować to wykończyć. Szkoda więc, że taka okazja się dziś nie pojawiła. Generalnie to był całkiem przyzwoity weekend, myślę, że pokazaliśmy się z dobrej strony. Jednak patrząc z mojej perspektywy – to nie był wynik, jakiego oczekiwałem. Biorąc pod uwagę wczorajsze czwarte miejsce Matteo i to, jak dziwnie ułożył się dzisiejszy wyścig, myślę, że byłoby ciężko ugrać coś więcej. Jestem w świetnej formie, więc zobaczymy, co przyniosą kolejne wyścigi. 

Steve Bauer, dyrektor sportowy:

Spodziewaliśmy się bardziej agresywnego wyścigu. Deceuninck-Quick Step pozwolił ucieczce na utrzymanie stabilnej przewagi, ponieważ mieli w tej grupce sprintera. Dlatego przyblokowali wyścig na cięższym terenie. Nasi liderzy są w świetnej formie. Kiedy wyścig się otworzył mieliśmy Matteo i Grega, którzy jechali dobrze. Z drugiej strony – nasi rywale też radzili sobie dobrze, poza tym, kiedy skończyły się wszystkie trudniejsze sekcje było już za późno, aby rozegrać wyścig inaczej. Greg pokazał się z dobrej strony, atakował, jednak pozostałe ekipy miały przewagę liczebną. Wiemy, że im wyścig trudniejszy, tym lepiej dla Grega, a dziś nie było wystarczająco trudno.

Informacje o wyścigu:

Kuurne-Bruksela-Kuurne (201km)

Top 3: 1. Kasper Asgreen (Deceuninck-Quick Step), 2. Giacomo Nizzolo (NTT), 3. Alexander Kristoff (UAE Team Emirates)

Poprzedni artykułKoronawirus: Dyrektor sportowy Cofidisu grozi protestem głodowym
Następny artykułDebusschere: „Jeśli zapytasz o stosunek do Moscona, 90 proc. odpowie ci, że go nie lubi”
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments