Duński kolarz, który jest podejrzewany o nielegalne kontakty ze zdyskwalifikowanym doktorem Michele Ferrarim odniósł się do całej sprawy.
Po oświadczeniach wydanych dziś przez Astanę oraz samego „Doktora Zło” przyszedł czas na ostatniego zwycięzce Liege-Bastogne-Liege. 34-latek odpowiedział na stawiane mu zarzuty w oświadczeniu dla duńskiego portalu BT.dk oraz za pośrednictwem swojego Instagrama.
Zaprzeczam temu, że kiedykolwiek spotkałem się z doktorem Michele Ferrarim. Nie jestem świadomy istnienia tego raportu i mogę potwierdzić, że organ antydopingowy nie wszczął przeciwko mnie żadnej sprawy. Dlatego też nie mam powodu, aby odnosić się do tych informacji. Martwię się plotkami, które w ten sposób są rozpowszechniane w mediach
– wyznał Duńczyk.
Przypomnijmy, że duńskie i norweskie media poinformowały w niedzielny wieczór, że Fuglsang, jego kolega z drużyny Alekxey Lutsenko oraz inni kolarze Astany są klientami doktora Ferrariego. Było to wynikiem śledztwa CADF (Kolarskiej Fundacji Antydopingowej), która sporządziła 24-stronicowe akta sprawy do, których dotarli dziennikarze. Czekamy jeszcze jak do całej sytuacji odniesie się Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI).