fot. Delko Marseille

Jak wiadomo w przyszłym sezonie ekipę Israel Cycling Academy będzie można oglądać w World Tourze. Teraz wiemy także, iż wraz z izraelską ekipą do najwyższej dywizji nie awansuje Riccardo Minali.

Włoch, który 19 kwietnia obchodził swoje 24. urodziny, przyszedł do Israel Cycling Academy przed tym sezonem z Astany, gdzie bardzo rzadko otrzymywał szanse na występy w wysoko punktowanych wyścigach. Jednym z jego najlepszych wyników w czasie dwóch lat w zespole Alexandra Vinokurowa, było 4. miejsce na pierwszym etapie Tour de Pologne 2017.

Natomiast w tym roku wystartował tylko w zaledwie dwóch wyścigach World Touru. Jednym z nich było Tour of Guangxi, gdzie zajął 9. miejsce na pierwszym etapie. Nieźle zaprezentował się również podczas wygranego przez Pascala Ackermanna Gooikse Pijl. Pokonał tam m.in Jakuba Mareczkę i zajął 4. lokatę. 

Jednak w większości wyścigów prezentował się słabo, więc ekipa postanowiła zrezygnować z jego usług. Wobec tego musiał sobie znaleźć nowy zespół. I znalazł – od przyszłego roku jego pensję będzie opłacać Nippo Delko One Provence (obecnie Delko Marseille). 

Bardzo cieszę się, że stałem się częścią fantastycznego zespołu po naprawdę ciężkim roku 2019. Mam nadzieję, że przyszły sezon będzie lepszy i w końcu odniosę jakieś zwycięstwo – w końcu jestem sprinterem i jak każdy kolarz kocham podnosić ręce w geście zwycięstwa. Wierzę, że w tym zespole będzie to możliwe i razem osiągniemy wielkie rzeczy. Już nie mogę doczekać się kolejnego sezonu

– mówił oficjalnej stronie swojego nowego zespołu.

Wcześniej kontrakty z francuskim zespołem podpisało aż 12 nowych kolarzy. M.in Fumiyuki Beppu, Jose Goncalves, czy Dusan Rajovic. Ciekawe jak tak duża liczba nowych kolarzy wpłynie na wyniki zespołu w przyszłym sezonie.

Poprzedni artykułNagrody Naszosie.pl – najlepszy czasowiec 2019 [ankieta]
Następny artykułTrenażer Elite Direto X – test
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments