Po 11 latach Jelle Vanendert opuszcza szeregi Lotto Soudal. Od następnego sezonu Belg prawdopodobnie będzie reprezentował barwy prokontynentalnego Wallonie-Brussels.
34-latek przeszedł do belgijskiej ekipy z FDJ-u wraz ze swoim nieco starszym rodakiem – Philippem Gilbertem. Odniósł w niej wszystkie swoje największe sukcesy w karierze, takie jak zwycięstwo na jednym z etapów Tour de France, dwa drugie miejsca w Amstel Gold Race, czy trzecie w Strzale Walońskiej z zeszłego roku.
W tym sezonie również nie spisywał się najgorzej. Dwukrotnie zajmował miejsca w pierwszej dziesiątce prestiżowych klasyków. Strzałę Walońską skończył na 9., a Clasica San Sebastian na 7. miejscu. Jednak w przyszłym sezonie do jego aktualnej ekipy dołączą John Degenkolb, jego stary znajomy – Gilbert i piekielnie zdolny Stefano Oldani, więc niewykluczone, że dla Vanenderta po prostu zabrakło miejsca.
Według Het Nieuwsblad lada moment oficjalnie ogłoszone zostanie jego przejście do Wallonie-Bruxelles, gdzie będzie mógł liczyć na rolę lidera w ważnych wyścigach. Jego nowy zespół prawdopodobnie dostanie dziką kartę na najważniejsze belgijskie klasyki – w tym Liege-Bastogne-Liege – jedyny wyścig z ardeńskiego tryptyku, na którego podium nie udało mu się jeszcze stanąć. Teraz również będzie o to bardzo trudno, ale być może chęć pokazania, że zbyt wcześnie go skreślono, pomoże mu w osiągnięciu dużego sukcesu.