Foto :Katusha-Alpecin

Powoli zamykają się składy ekip, a wraz z nimi możliwości znalezienia nowego pracodawcy. Mimo to sztuka ta udała się Ruben Guerreiro – zawodnikowi, którego pozyskanie ogłosiło niedawno Education First.

Portugalczyk ostatni rok spędził w Katushy i był to rok całkiem udany – zaczął go 8. miejscem w Tour Down Under, a zakończył debiutem w Wielkim Tourze, w którym dwukrotnie był całkiem blisko zwycięstwa etapowego. W zakończonej niedawno hiszpańskiej Vuelcie Portugalczyk wielokrotnie zabierał się w ucieczki, dzięki czemu ósmy etap skończył na 4. miejscu, a na piętnastym musiał uznać wyższość jedynie Seppa Kussa.

Jednak szwajcarska ekipa po sezonie kończy swą działalność, więc zawodnik, który od trzech lat jeździ w World Tourze, musiał szukać nowego pracodawcy. Została nim amerykańska ekipa, która kiedyś dała mu szansę jazdy w swoim zespole młodzieżowym – Axeon Hagens Berma. Stamtąd wyfrunął do Treka, a teraz wraca do korzeni.

Pamiętam, że bardzo się rozwinąłem podczas swojego pobytu w Axeonie. Nie tylko pod względem sportowym, bo nauczyłem się też tam języka angielskiego. To dla mnie powrót do domu. Ameryka jest dla mnie drugą ojczyzną, więc bardzo się cieszę, że będę mógł znów jeździć dla amerykańskiego zespołu. Ostatnia Vuelta pokazała mi, że w przyszłości mogę walczyć o wysokie lokaty w Wielkich Tourach – miejmy nadzieję, że uda mi się to zrobić w EF

– mówił Portugalczyk.

Wygląda na to, że dobrze trafił, bo szef ekipy – Jonathan Vaughters zdaje się bardzo w niego wierzyć.

Ruben jest bardzo pewny siebie. Nie przystał na naszą pierwszą ofertę. Uważał, że zbyt nisko go cenimy. Powiedział wtedy, że pokaże nam na co go stać podczas Vuelty. Faktycznie pokazał, a ja nie miałem innego wyjścia – musiałem zaproponować mu nową umowę

– mówił oficjalnej stronie zespołu.

Czy ta pewność siebie zaprowadzi Portugalczyka tam, gdzie chce? O tym przekonamy się być może już w przyszłym roku.

Poprzedni artykułPascal Ackermann: „wiedzieliśmy, że zespół jest w dobrej formie”
Następny artykułTour of Guangxi 2019: Ackermann w końcu zwycięski
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments