fot. Team Sunweb

Wygląda na to, że długa przerwa Toma Dumoulina powoli ma się ku końcowi. Holender wierzy, że już w listopadzie będzie mógł wrócić do treningów z pełnym obciążeniem.

Jeden z najlepszych all-rounderów świata doznał kontuzji kolana podczas tegorocznego Giro d’Italia. Na czwartym etapie wziął udział w olbrzymiej kraksie, która sprawiła, że musiał wycofać się z wyścigu.

Wprawdzie zawodnik szybko wrócił do treningów i wydawało się, że zdrowie pozwoli mu na start i walkę o najwyższe miejsca w Tour de France, jednak podczas Criterium du Dauphine, które miało być próbą generalną przed startem, Dumoulin znów zaczął odczuwać ból. Kilka tygodni później okazało się, że jego kontuzja była poważniejsza niż się pierwotnie wydawało i zwycięzca Giro 2017 nie tylko nie wystąpi w Tour de France, ale też w żadnym spośród pozostałych tegorocznych wyścigów, więc nie pozostało mu nic innego niż przedwczesne zakończenie sezonu.

Na szczęście wygląda na to, że jego męczarnie dobiegają końca. Niedawno, w trakcie rozmowy z Laurensem Ten Damem – kolarzem CCC, który przez trzy lata jeździł z nim w Sunwebie, a teraz prowadzi swój podcast – Live Slow Ride Fast powiedział, że chce wrócić do treningów z pełnym obciążeniem już w listopadzie.

Jeszcze dwa tygodnie temu miałem bardzo ograniczone możliwości treningu, ponieważ wiedziałem, że jeśli zrobię zbyt wiele, to w ścięgno kolana wda się stan zapalny. Ale teraz jest już nieco lepiej. Wprawdzie wiem, że wciąż muszę być bardzo ostrożny i nie mogę trenować więcej niż 2-3 godziny, jednak w najbliższym czasie planuję nieco zwiększyć intensywność mojego wysiłku. Ostatnio odkryłem, że znów mogę wspinać się naprawdę szybko, choć moje kolano wciąż nie jest w optymalnym stanie – gdy przy ostrych zakrętach naciskam mocno na pedały, to czuję dość mocny ból. Ale mam nadzieję, że już w listopadzie będę w stanie wrócić do treningów z pełnym obciążeniem

– mówił Holender.

Z jego słów z pewnością bardzo zadowolone jest szefostwo Jumbo-Visma – nowego zespołu Holendra. Im wcześniej wróci do pełnej sprawności, tym szybciej holenderska ekipa będzie mogła cieszyć się z jego sukcesów w żółto-czarnych barwach.

Poprzedni artykułLazer Genesis – najlżejszy kask w historii firmy
Następny artykułAlvaro Jose Hodeg: „Na finiszu zachowałem koncentrację”
Trenował kolarstwo w Krakusie Swoszowice i biegi średnie w Wawelu Kraków, ale ulubionego sportowego wspomnienia dorobił się startując na 60 metrów w Brzeszczach. W 2017 roku na oczach biegnącej chwilę wcześniej Ewy Swobody wystartował sekundę po wystrzale startera, gdy rywale byli daleko z przodu. W pisaniu refleks również nie jest jego mocną stroną, ale stara się nadrabiać jakością.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments