fot. UCI

Miał zaskoczyć i tak też zrobił. Remco Evenepoel, po znakomitym występie w jeździe indywidualnej na czas, nie krył radości ze swojej postawy.

Jeszcze przed startem dzisiejszych zmagań wielu kibiców i specjalistów zastanawiało się, czy Remco Evenepoela będzie stać na zdobycie medalu w światowym czempionacie. Dziś już wiemy, że Belg wróci do domu co najmniej ze srebrem zdobytym w jeździe indywidualnej na czas. Choć ostatecznie jego strata do Rohana Dennisa była całkiem pokaźna, Belg nie myśli nawet być rozczarowanym.

Czuję się, jakbym miał 50 lat. Największym dzisiejszym wyzwaniem było wytrzymać do końca. To najdłuższa czasówka jaką jechaliśmy przez cały sezon. Nie mogę być rozczarowanym. Rohan z pewnością wygrał zasłużenie. Dla nas był po prostu za mocny. Sam nieco przyspieszyłem w drugiej części trasy i tam zyskałem najwięcej. Na płaskich odcinkach ciężko mi było jednak wygenerować taką moc, jaką dysponują więksi zawodnicy

– powiedział Eveneopel zaraz po zakończeniu rywalizacji.

Teraz przed młodym Belgiem kolejne wyzwanie – w niedzielę zobaczymy go na starcie wyścigu ze startu wspólnego elity. Niewykluczone, że i tam 19-letni zawodnik spróbuje zrobić coś niespodziewanego.

Poprzedni artykułJak Dennis z popiołów. „Dużo pracowałem nad psychiką”
Następny artykułMarta Bastianelli wraca do Ale Cipollini
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments