fot. UCI

Forma Rohana Dennisa była wielką zagadką przed jazda indywidualną na czas na mistrzostwach świata w Yorkshire. Australijczyk obronił tytuł i odpowiedział w najlepszy sposób, na pytanie – Co się dzieje z Dennisem? – zadawane przez kibiców kolarstwa.

Alejandro Valverde doczekał się ostatnio filmu dokumentalnego o sobie. Historia ostatnich miesięcy kariery Rohana Dennisa także mogłaby posłużyć jako świetny materiał na film. Tytuł, parafrazując jeden z filmów słynnego trylogii Petera Jacksona, mógłby brzmieć: „Władca tęczowej koszulki – powrót króla czasówek.” Australijczyk w hrabstwie Yorkshire pokazał, że jest najlepszym specjalistą na świecie w samotnej batalii z czasem.

Zrobiłem to. Wystartowałem w swoim rytmie. Na pierwszym punkcie pomiaru wiedziałem, że mam 20 sekund przewagi. Wiedziałem, że mogę dać jeszcze więcej od siebie. Nie jechałem zbyt mocno na podjazdach, żeby złapać odpowiedni rytm na płaskich fragmentach

– przyznał Dennis w wywiadzie dla Sporza.

Australijski kolarz w niewyjaśnionych okolicznościach opuścił Tour de France podczas 12. etapu. Kolejnym odcinkiem była jazda indywidualna na czas. To wywołało duże zamieszanie wokół zwycięzcy etapów jazdy na czas na wszystkich Wielkich Tourach. Rohan Dennis postanowił spokojnie przygotować się do mistrzostw świata. Do tej pory nie pojawił się na żadnym wyścigu. Wrócił do domu, usunął konto na Twitterze i skorzystał z pomocy psychologa.

Nie przygotowywałem się zbyt mocno. Dużo przebywałem w domu i pracowałem nad psychiką. Umiejętność mentalnego przygotowania się do dzisiejszego wyścigu była trudniejsza niż mi się wydawało. Jestem wdzięczny wielu osobom i dobrze, że mogę im podziękować w takim dniu. Ciężko pracowaliśmy na rowerze, ale także poza nim

– dodał mistrz świata.

Na mecie na Rohana Dennisa czekała rodzina.

29-latek kolarz w wywiadzie nie ukrywał, że najbliżsi wspierali go w trudnych momentach.

Czuję się lepiej niż rok temu. Możliwość noszenia tęczowej koszulki przez kolejny rok jest nagrodą nie tylko dla mnie, ale także dla wszystkich ludzi wokół mnie. Także dla rodziny, która czekała na mnie na mecie. To ważna rzecz, że mogłem cieszyć się razem z nimi ze zwycięstwa. To było wyjątkowe

– powiedział Australijczyk.

W rozmowie dla Sporza Dennis opowiedział bardziej szczegółowo o tym, co działo się między zaskakującym odejściem z Tour de France i startem w Yorkshire.

Po Tour de France dużo trenowałem, głównie mentalnie. To było trudne i bardzo różniło się od mojego zwykłego treningu. Czasami żartowaliśmy, że przygotowuję się do sezonu zimowego. W takiej sytuacji trudno jest pracować nad głową. Opuściłem Tour de France na moich warunkach i to było najlepsze dla mojego zdrowia i mojej rodziny. Na początku nie widziałem korzyści, które mogą przyjść w dalszej przyszłości. Teraz widzę, że to była najlepsza decyzja, jaką podjąłem

– dodał Rohan Dennis.

Podwójny mistrz świata nie krył słów uznania nad Remco Evenepoela. Australijczyk wygrał z Belgiem o minutę i 9 sekund.

Musi poczekać jeszcze kilka lat, ale jest świetnym kolarzem. Jednym słowem – imponujący

– przyznał Dennis o srebrnym medaliście.

Zagadką dalej pozostają relację Australijczyka z zespołem Bahrain Merida. Dennis ma podpisany kontrakt na przyszły rok, ale ostatnio dużo mówi się o wcześniejszym odejściu z ekipy. Dzisiaj wiele zespołów relacjonowało czasówkę w mediach społecznościowych. Jednak Dennis nie otrzymał nawet gratulacji od swojej ekipy.

Poprzedni artykułBMC Timemachine TT mistrzowskim rowerem Rohana Dennisa
Następny artykułRemco Evenepoel: „na płaskich odcinkach było mi ciężko”
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments