Kolarz drużyny Bahrain-Merida Domenico Pozzovivo opuścił po trzech tygodniach szpital w szwajcarskim Lugano, gdzie był leczony po wypadku, w którym uczestniczył podczas treningu na południu Włoch dwa dni po powrocie z wyścigu Tour de Pologne.
Podczas treningu niedaleko miejscowości Cosensa na południu Włoch w Domenico Pozzovivo uderzył kierowca fiata punto, który zbyt szeroko wziął zakręt. Według relacji ojca kolarza, jego syn uderzył czołowo w samochód i spadł na maskę. W wyniku tego doznał obrażeń prawego obojczyka, nogi oraz złamał dwa żebra.
Podczas prawie trzytygodniowego pobytu w szpitalu w Lugano przeszedł aż pięć operacji, o czym poinformował doktor Carlo Guardascione, lekarz w drużynie Bahrain-Merida.
– Pozzovivo z sukcesem przeszedł pięć operacji i jest gotowy do rozpoczęcia rehabilitacji. Został wypisany ze szpitala i zostanie przewieziony do instytutu rehabilitacyjnego w Turynie. Tam natychmiast rozpocznie intensywną rehabilitację mającą na celu usprawnienie złamanego łokcia i kości piszczelowej.
Kierownictwo drużyny z Bahrajnu zapewnia, że obecnie nikt nie myśli o Pozzovivo jako o sportowcu. Najważniejsze jest bowiem to, aby w pełni wyzdrowiał.
– To było naprawdę mocne uderzenie. Prymarnym celem jest do, aby doszedł do pełnej sprawności, a dopiero później będziemy myśleć o nim jako o sportowcu
– dodał na łamach „La Gazzetta dello Sport” doktor Emilio Magni.
Domenico Pozzovivo miał wystartować we Vuelcie, a Wyścig dookoła Polski był dla niego etapem przygotowań. Wcześniej pomógł zająć Vincenzo Nibalemu drugie miejsce w Giro d’Italia, a w Tour de Suisse finiszował siódmy, pomagając jednocześnie Rohanowi Dennisowi, który przegrał w klasyfikacji generalnej jedynie z Eganem Bernalem (Team INEOS).
Niedługo po wypadku „Pozzo” powiedział dziennikarzom „La Gazzetty”, że „ten kierowca zakończył jego kolarską karierę”.