Sprinter Matteo Pelucchi oraz Marco Canola i Viacheslav Kuznetsov znaleźli nowych pracodawców. Wszyscy trzej będą w przyszłym sezonie jeździć w drugiej dywizji.
Najciekawiej wygląda transfer tego pierwszego. Pelucchi to zawodnik, który przez długie lata jeździł w ekipach World Touru i osiągnął w nim kilka dużych sukcesów. Za takie można uznać z pewnością zwycięstwo etapowe na Tirreno-Adriatico, drugie miejsce na jednym z odcinków Giro, czy dwa triumfy na Tour de Pologne.
Tyle że od jego dubletu w Polsce minęły już 4 lata, w czasie których Włoch potrafił pokazywać się z dobrej strony, w dodatku bardzo rzadko, tylko podczas wyścigów drugiej i trzeciej dywizji. Na szczęście wydaje się, że w poprzednim sezonie nieco się odbudował- odniósł 3 zwycięstwa, a więc trzy razy więcej niż w trzech poprzednich latach.
Niestety 30-latkowi nie udało się załapać do kadry Androni na Giro d’Italia- ekipa była skupiona raczej na posyłaniu zawodników w ucieczki. W Bardiani może być o to nieco łatwiej, gdyż zespół ten raczej nie dysponuje równie dużą liczbą doświadczonych uciekinierów, co ich rywale. Włoch może też pomóc utalentowanemu 22-latkowi- Vincenzo Albanese, który ma w tym sezonie kilka wartościowych wyników.
Wzmocnił się także Gazprom RusVelo, który również postawił na doświadczenie. Lukę po utalentowanym Aleksandrze Vlasovie postanowił zapełnić dwoma trzydziestoletnimi kolarzami- Kuznetsowem i Canolą. Ten pierwszy jest dość wszechstronnym zawodnikiem- dysponuje niezłą szybkością- był siódmy na jednym ze sprinterskich etapów tegorocznego Giro i zajmował miejsce w dziesiątce w Tour de Romandie, ale też umie radzić sobie w trudniejszych wyścigach, takich jak Clasica San Sebastian.
Pytanie tylko jak poradzi sobie ze zmianą otoczenia, bo przez całą swoją karierę był związany z jednym zespołem- Katiuszą. Takich problemów nie powinien mieć natomiast Marco Canola, który w swojej karierze już trzykrotnie zmieniał pracodawcę, a Gazprom będzie już jego drugą zagraniczą ekipą. On z kolei specjalizuje się w ucieczkach. To w ten sposób odniósł swój największy sukces w karierze- zwycięstwo etapowe w Giro d’Italia 2014.
W ubiegłym roku również spisywał się przyzwoicie- był 7. i 8. na odcinkach włoskiego Wielkiego Touru, a także zaliczył udane Tour of Utah, z którego wrócił z jednym triumfem i drugim miejscem w klasyfikacji punktowej. Jeśli w przyszłym roku będzie spisywał się równie dobrze, Renat Khamidulin z pewnością nie będzie żałował ani rubla z płaconej mu pensji.