fot. Twitter

Choć za nami już 9 etapów tegorocznego Tour de France, pierwszy tydzień zakończymy dopiero jutro. W poniedziałek, niezgodnie z tradycją, organizatorzy przygotowali bowiem kolejny etap, tym razem do Albi.

Weekendowe ściganie w Masywie Centralnym mogło się podobać, choć wydaje się, że mogło być ono jeszcze trudniejsze (o czym w październiku pisali chociaż właściciele La Flamme Rouge). Już jutro peleton oficjalnie pożegna się z tym regionem Francji, choć jednocześnie nie oznacza to, że będzie łatwo. Wręcz przeciwnie, przed nami kolejny pagórkowaty odcinek, który może zakończyć się absolutnie dwojako.

Z kronikarskiego obowiązku należy wspomnieć, że etap z Saint-Flour (gdzie w 2011 roku koszulkę lidera przejął Thomas Voeckler) do Albi liczyć będzie aż 217,5 kilometra. Po drodze do pokonania kolarze będą mieli 4 górskie premie, z czego 3 trzeciej kategorii. Jednocześnie po drodze czekać na nich będzie naprawdę wiele nieoznakowanych podjazdów, przez co z pewnością nie można tego etapu nazwać płaskim.

Zważając właśnie na dość specyficzną trasę poniedziałkowego odcinka ciężko jest cokolwiek wyrokować. Jednego możemy być pewni – faworyci nie będą się ścigać na pełen gaz. Jednocześnie mało prawdopodobny wydaje się być etap pełen silnych wiatrów, które mogłyby porwać grupę. Możliwe scenariusze są więc 3.

Po pierwsze, o swoje powalczyć ponownie może ucieczka. W szczególności to powinno być w interesie grup, które w tym wyścigu jeszcze niewiele zyskały. Mowa m.in. o zespole CCC Team.

W tym miejscu można rozważyć też wersję numer 2. Mowa o finiszu z peletonu, który jednak na wcześniejszych podjazdach może się dość znacznie ograniczyć. Takie rozwiązanie najbardziej pasowałoby ekipom BORA – hansgrohe, Sunweb czy Mitchelton – Scott.

Ostatnią ewentualnością jest też dość spokojny etap, na którym peleton wcale się nie porwie. Wówczas wczytano by protokół ze strony wyścigu, gdzie poniedziałkowy etap został uznany za płaski. Ciężko jednak powiedzieć, czy Elia Viviani bądź Dylan Groenewegen wytrzyma trudy pierwszej części etapu.

Co by nie mówić, ze względu na wiele możliwości rozstrzygnięcia etapu, trudno znaleźć wyraźnego faworyta. No może poza jednym zawodnikiem, który może odegrać dużą rolę we wszystkich trzech opcjach. Mowa oczywiście o Peterze Saganie.

Pełna zapowiedź wyścigu Tour de France 2019 > TUTAJ.

Analiza trasy wyścigu Tour de France 2019 > TUTAJ.

Plan transmisji telewizyjnych > TUTAJ

Poprzedni artykułDaryl Impey: „To znaczy dla mnie tak wiele”
Następny artykułTour de France 2019: Najnowszy raport o stanie zdrowia De Marchi’ego
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments