fot. Mitchelton-Scott

Etapy ósmy i dziewiąty były tymi, w których Daryl Impey miał znaleźć się w ucieczce dnia, ponieważ odpowiadały jego kolarskiej charakterystyce. W sobotę nie udało się odjechać, ale… co się odwlecze to nie uciecze. 34-latek, który przez znakomitą większość swojej kariery był pomocnikiem, wpisał w Brioude najbardziej znaczącą pozycję do swojego palmarès.

Daryl Impey okazał się najmocniejszym kolarzem z i tak mocnej, piętnastoosobowej ucieczki dnia, która dostała szansę walki o etapowe zwycięstwo. W kluczowym momencie (na ostatnim podjeździe) doszedł do prowadzących Nicolasa Roche’a (Team Sunweb) i Tiesja Benoota (Lotto-Soudal), a później wyprzedził Belga w dwójkowym sprincie.

– To znaczy dla mnie tak wiele, zwycięstwo w Tour de France to było coś, czego mi brakowało. To jest mój siódmy start w Tour de France, wiele razy byłem w ucieczkach i w końcu dziś udało mi się postawić kropkę nad „i” – marzenia się spełniają. Naprawdę nie mam słów.

To był etap, który zaznaczyłem sobie, jeśli idzie o ucieczkę. Wczorajszy także, ale niestety ucieczka utworzyła się natychmiast po starcie ostrym. Dzisiaj wszyscy byli bardzo aktywni. Od nas próbował zabrać się Luke [Durbridge], ale to ja zrobiłem ten szczęśliwy ruch. Nie musiałem robić wiele, by znaleźć się w tym odjeździe. Współpraca układała się bardzo dobrze. Po prostu w siebie wierzyłem. W końcówce rozgrałem to inteligentnie. Wiedziałem, że na ostatnim podjeździe muszę dojechać do Tiesja [Benoota].

Zawsze wyobrażałem sobie te emocje na linii mety – wygrać na tym poziomie to jest coś fantastycznego. Ostatnie zwycięstwo etapowe w Tour de France dla RPA odniósł Robbie Hunter w 2007 roku. Minęło wiele czasu, a zwyciężyć w Dniu Bastylii to coś wyjątkowego, magiczne wspomnienie. To dla mnie spełnienie marzeń – coś, czego naprawdę chciałem dokonać i co jest bardzo trudne na tym poziomie. Nie mógłbym być bardziej dumny ze zwycięstwa pośród takich gwiazd na liście startowej. Wiem, że Afryka Południowa się cieszy i cała moja rodzina, która nieustannie mnie wspiera

– powiedział Daryl Impey zaraz po zakończeniu etapu.

Południowoafrykańczyk był w składzie drużyny Mitchelton-Scott zawsze, gdy w Wielkiej Pętli odnosiła zwycięstwa – gdy triumfował Simon Gerrans, Michael Matthews, oraz gdy zwyciężała drużyna na etapie jazdy drużynowej na czas. Wielokrotnie zatem był współautorem czyjegoś sukcesu, a tym razem zdobył coś tylko i wyłącznie dla siebie.

Liderem klasyfikacji generalnej po dziewięciu etapach jest Julian Alaphilippe (Deceuninck-Quick Step).

Poprzedni artykułNaszosowe oceny: sinusoida
Następny artykułKolejny dzień spokoju – zapowiedź 10. etapu Tour de France 2019
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments