fot. Deceuninck - Quick Step

Trzeci etap Wielkiej Pętli nie był szczęśliwy także dla Kaspera Asgreena. Duńczyk po niebezpiecznej kraksie postanowił jednak kontynuować jazdę.

Asgreen, podobnie jak Tony Martin, bardzo mocno pracował przez większość trzeciego etapu Tour de France. Kiedy już trudy odcinka się dla niego skończyły, przyszedł wielki pech. Duńczyk w bardzo prosty sposób zagapił się w końcówce, mocno uderzając w wysepkę drogową i łamiąc rower na pół.

Po prostu brałem kolejny bidon z samochodu, lecz zauważyłem, że mam 2 w koszykach. Wówczas zauważyłem kibiców, więc ten pełen złapałem w zęby, chcąc puste rzucić w ich stronę. Wtedy też nie zauważyłem wysepki, w którą uderzyłem nawet nie łapiąc hamulców. To był naprawdę szkolny błąd. Na szczęście jestem cały i jutro wracam do walki

– powiedział Asgreen.

tyle zostało z roweru Kaspera Asgreena…

Opublikowany przez Tur De Tur Poniedziałek, 8 lipca 2019

Dziś przed młodym Duńczykiem kolejny ciężki dzień. Przyjdzie mu bowiem przejechać wiele kilometrów na czele grupy, dyktując odpowiednie tempo dla obrony koszulki lidera Juliana Alaphilippe’a.

Poprzedni artykułElia Viviani zawodnikiem Cofidisu?
Następny artykułMike Teunissen: „nikt nie odbierze mi dwóch dni w maillot jaune”
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments