fot. Bahrain-Merida

Jak powszechnie wiadomo jesienny klasyk Il Lombardia jest przeznaczony dla górali (w poprzednim sezonie triumfował Thibaut Pinot). Piętnasty etap wyścigu Giro d’Italia 2019 różni się od „wyścigu spadających liści” tylko tym, że w pierwszej fazie nie ma podjazdów. Końcówka zaś to słynne – Madonna del Ghisallo, Colma di Sormano oraz Civiglio. 

Piętnasty etap z Ivrei do Como liczy aż 232 kilometry. Pierwsze 160 km jest płaskie, chociaż w związku z przejazdem przez miasta na trasie będą znajdowały się elementy infrastruktury drogowej. Po przejeździe przez miejscowości Cantù, Erba, Pusiano i Asso kolarze zjadą do Onno i szosą wzdłuż jeziora pojadą w kierunku Bellagio, by osiągnąć wreszcie podnóże podjazdu Madonna del Ghisallo.

Podjazd Madonna del Ghisallo liczy 8,6 km, a średnie nachylenie wynosi 5,6%. Średnią tę zaniżyła jednak jego środkowa część z wypłaszczeniem i elementami zjazdu, ale pierwsza część i ostatnia to średni gradient ponad 9%, z maksymalnym sięgającym 12-14%.

Po zjeździe do Maglio peleton skręci w lewo i rozpocznie wspinaczkę na Colma di Sormano o długości 9,6 km i średnim nachyleniu 6,6%.

Po szczycie Sormano nastąpi fałszywe wypłaszczenie, a potem trudny technicznie zjazd po wąskich drogach, które doprowadzą kolarzy do pięknej linii brzegowej jeziora Como, z którą będzie kontrastowała pełna bólu i walki ze zmęczniem wspinaczka na Civiglio – górę liczącą co prawda tylko 4,2%, ale „trzymającą” nieustannie.

Ze szczytu Civiglio do mety pozostanie 9 km – na początku bardzo szybkiego zjazdu, a następnie droga nadal będzie prowadziła lekko w dół, by wreszcie ulec wypłaszczeniu w Como, które widziało już wielu wspaniałych zwycięzców Il Lombardii.

 

Od 2015 roku w „wyścigu spadających liści” rządzą Vincenzo Nibali (zwycięstwa w 2015 i 2017 roku), Esteban Chaves (zwycięstwo w 2016 roku) oraz wspomniany Thibaut Pinot. Tylko Francuz nie ściga się w tegorocznym Giro, a z kolei Chaves nie otrzyma wolnej ręki, ponieważ cała drużyna Mitchelton-Scott poświęca się Simonowi Yatesowi. Włosi liczą na „Rekina z Messyny” i patrząc z ich perspektywy jest to jedyny właściwy zwycięzca w niedzielę.

Tymczasem także i Rafał Majka wie, jak walczyć o najwyższe lokaty w Lombardii. W 2013 roku był trzeci. Razem z tym zaliczył siedem startów w tym wyścigu, a ostatnio – w 2018 roku – był siódmy.

Pełną zapowiedź wyścigu Giro d’Italia 2019 można przeczytać tutaj.

Plan transmisji telewizyjnych z wyścigu Giro d’Italia 2019 można zobaczyć tutaj.

Poprzedni artykułTour of Estonia 2019: Michał Podlaski drugi na drugim etapie
Następny artykułGiro d’Italia 2019: Nie będzie wspinaczki na Gavię, nowa Cima Coppi!
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments