Piąty etap Giro d’Italia był, zdaniem ekspertów, jedną z największych szans Jakuba Mareczko na zwycięstwo. Niestety, Włoch polskiego pochodzenia, mimo starań kolegów z zespołu, którzy próbowali go rozprowadzić, nie włączył się do walki o czołowe pozycje. „Tego typu finisze nie są dla mnie” – mówił na linii mety.
Urodzony w Jarosławiu sprinter bez kłopotów przetrzymał trudności w pierwszej części środowego odcinka i wydawało się, że powinien włączyć się do walki z faworytami etapu. Tak się jednak nie stało.
Tego typu finisze, po ciężkim, deszczowym dniu nie są dla mnie. Jestem oczywiście zawiedziony, że nie byłem w grze o dobry wynik, ale chciałbym podziękować kolegom za pomoc.
– podsumował Mareczko, dodając, że „przed zespołem jeszcze kilka okazji i ma nadzieję, że uda się jeszcze coś ugrać”.
W czwartek na kolarzy czeka liczący aż 238 kilometrów etap z Cassino do San Giovanni Rotondo.