Zdenek Stybar napisał historię wyścigu E3 BinckBank Tour, zostając pierwszym Czechem-zwycięzcą i piątym kolarzem w ogóle, który wygrał w jednym sezonie Omloop Het Nieuwsblad i E3. Z kolei dla Quick-Stepu jest to siódme zwycięstwo, dzięki czemu podopieczni Patricka Lefevere’a są „najbogatszą” drużyną, jeśli idzie o zwycięstwa w „małej Flandrii”. Oto, jak podsumował swój sukces.
Jestem niesamowicie szczęśliwy. Zwycięstwo w E3 po Omloop jest niesamowite, ale nie mógłbym tego dokonać bez tej fantastycznej drużyny. Mamy świetny zespół, każdy jest w stanie wygrywać wyścigi i to jest jedna z tych rzeczy, które robią różnice. Bob [Jungels] był kluczowy w moim zwycięstwie, dlatego chciałbym mu podziękować z jego wielką pomoc
– powiedział Zdenek Stybar w oficjalnym oświadczeniu prasowym drużyny Deceuninck – Quick Step.
Na początku ataku Boba Jungelsa można było pomyśleć, że przyniesie on zwycięstwo, i taką też nadzieję miał sam mistrz Luksemburga. Ostatecznie okazało się, że ta akcja z błogosławieństwem Zdenka Stybara nie powiodła się, ale była bardzo pomocna Czechowi.
Powiedziałem Bobowi, żeby po prostu jechał, jeśli czuje się dobrze. Następnie widziałem, jak daje z siebie wszystko, wywierając presję na peletonie. Fakt, że był z przodu było dla mnie idealną sytuacją – musiałem tylko kasować ataki na ważnych podjazdach
– dodał Stybar.
Po doścignięciu Jungels nie dość, że próbował raz jeszcze odjechać, męcząc przy tym rywali, to na ostatnim kilometrze prowadził jeszcze uciekającą piątkę. Dzięki temu sprint rozpoczęty przez Stybara 500 metrów przed metą okazał się skuteczny.
Gdy Bob został złapany, zapytałem go, jak się czuje i powiedziałem, że powinien spróbować jeszcze raz, jeśli tylko cokolwiek zostało mu w baku. On wyszedł więc na czoło i spowodował, że inni musieli gonić. Wtedy ja przyspieszyłem i dałem z siebie wszystko, mając nadzieję, że „zranię” tym rywali. Zrobiłem tak zwłaszcza że miałem jeszcze dużo energii w nogach. To wszystko potoczyło się dla nas idealnie, co czyni nas bardzo szczęśliwymi. Jedziemy na fali, wiemy, co mamy robić i będziemy nadal cieszyć się ściganiem
– zakończył Zdenek Stybar.