Jak wiadomo, po raz trzeci z rzędu, Bryan Coquard nie będzie miał możliwości wystartować w Tour de France. Francuz nie ukrywa więc swojego niezadowolenia, pośrednio atakując organizatorów.
Dla Coquarda przejście do ekipy Vital Concept miało być „uwolnieniem” z rąk Jeana-Rene Bernadeau, pozwalającym na kolejne starty w Tour de France. Niestety ekipa sprintera po raz drugi nie została zaproszona na Wielką Pętlę, co wręcz rozwścieczyło podopiecznego Jerome’a Pineau.
To ogromne rozczarowanie, ale nic z tym nie zrobimy. Nie myślałem o tym wiele, bo tylko się denerwowałem. Nie mam więc zbyt wiele do powiedzenia. Zrobiliśmy wszystko co byliśmy w stanie, by wywalczyć to miejsce, ale jak widać organizator woli kogo innego. Nie wiem czym organizatorzy kierowali się podczas podejmowania decyzji, ale szczerze mówiąc mam to w nosie. Tak czy inaczej decyzja została podjęta i nic z tym nie zrobimy
– powiedział Francuz.
Przypomnijmy, że dzikie karty na tegoroczne Tour de France otrzymały ekipy Wanty – Groupe Gobert, Direct Energie, Cofidis i Arkea – Samsic. W szczególności ostatni z zespołów mógł stracić miejsce na rzecz Vital Concept ze względu na osiągane wyniki. Christian Prudhomme stwierdził jednak, że jeszcze jedną szansę otrzymają Warren Barguil i Andre Greipel.