Początek sezonu nie był wyjątkowy dla Michaela Matthewsa. Dziś zawodnik ekipy Sunweb postanowił jednak odbić się od dna i wygrał drugi etap Volta a Catalunya.
Choć wydaje się to wręcz nieprawdopodobne, dzisiejszy start był dla „Blinga” dopiero piątym w sezonie 2019. Australijczyk, po upadku w Paryż – Nicea jest już jednak w bardzo dobrej dyspozycji, co pozwoliło mu odnieść pierwszy triumf w sezonie, który powinien go na dobre odblokować.
Kiedy zbliżały się ostatnie kilometry, byłem w stanie przejść do przodu i zająć idealną pozycję do ataku. Przed finałową wspinaczką byłem w pobliżu Valverde, który wydawał się być największym faworytem do wygrania etapu. Sam sprint wykonałem w idealnym momencie, zaczynając go 150 metrów przed metą. To pozwoliło mi wytrzymać do mety i odnieść zwycięstwo. Zespół wykonał też dziś kapitalną pracę, gdyż mieliśmy cały odcinek pod pełną kontrolą
– powiedział Matthews.
Niestety dla Australijczyka, jutro do głosu dojdą górale, którzy powinni rozpocząć odrabianie strat do liderującego Thomasa De Gendta.