fot. BORA-hansgrohe / bettiniphoto

Jak wszyscy doskonale pamiętają, w sezonie 2018 Vincenzo Nibali „na solo” wygrał wyścig Mediolan – Sanremo. Peter Sagan, przed startem kolejnej edycji monumentu przyznał, że triumf Włocha pokazał jaki naprawdę jest ten wyścig.

Od kiedy wyścig Mediolan – Sanremo znów kończy się na Via Roma, rywalizacja nieco się zmieniła. Bliżej mety znalazł się bowiem szczyt Poggio, które pozwala aktywniejszym zawodnikom pokrzyżować plany najlepszych sprinterów, co w ubiegłym roku pokazał sam Vincenzo Nibali.

Vincenzo udowodnił znaczenie Poggio. W ubiegłym roku jego atak zaskoczył wszystkich, bo nikt na niego nie zareagował. Cieszę się jednak, że wygrał taki kolarz, który nie boi się wystawić nosa poza peleton. Z resztą, sam nawet nie miałem sił go gonić. Dopiero po zjeździe próbowałem coś zrobić, lecz teraz meta jest po prostu za blisko. Wiem, że będzie to można wykorzystać także za tydzień

– powiedział Sagan.

Przypomnijmy, że wyścig Mediolan – Sanremo odbędzie się już w najbliższą sobotę. Sagan ponownie będzie jednym z faworytów do wygrania imprezy.

Poprzedni artykułEgan Bernal: „Mam mieszane uczucia, ponieważ Kwiato stracił żółtą koszulkę”
Następny artykuł66 zawodników zatrzymanych na trasie Tirreno – Adriatico
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments