fot. ASO / Alex Broadway

Bohaterem pierwszego etapu wyścigu Paryż-Nicea został Luke Rowe (Team Sky), który zademonstrował, jak należy ścigać się, gdy wieje mocny wiatr z boku. Dzięki jego sile i wysokim umiejętnościom Michał Kwiatkowski i Egan Bernal nie ponieśli żadnych strat (a nawet zyskali) w klasyfikacji generalnej. 

Co ciekawe, Luke Rowe obchodzi dzisiaj 29. urodziny, do czego odniósł się w wypowiedzi udzielonej po etapie oficjalnej stronie internetowej teamsky.com.

Miewałem lepsze urodziny, ale mieliśmy zabawne ściganie, więc biorę to. To był typowy dzień dla pierwszej połowy wyścigu Paryż-Nicea. Razem z „Kwiato” i Eganem [Bernalem], naszymi liderami na klasyfikację generalną, byliśmy we właściwym miejscu za każdym razem, kiedy dzielił się peleton

– powiedział Luke Rowe.

Zarówno Kwiatkowski, jak i Bernal zdobyli sekundy na lotnych premiach, a potem bezpiecznie finiszowali w peletonie. Dzięki temu są na znakomitej pozycji wyjściowej do walki w klasyfikacji generalnej, która na dobre rozpocznie się od piątego etapu jazdy indywidualnej na czas. Mistrz Polski jest czwarty, zaś Kolumbijczyk szósty w ogólnym zestawieniu.

To jasne, że w tym roku wyścig dzieli się na dwie części. To są pierwsze trzy etapy przed jazdą na czas, a następnie wjedziemy w góry. Musimy po prostu przetrwać te pierwsze dni bez strat. Jeśli zyskamy czas to świetnie, ale najważniejsze jest, aby go nie stracić. Zatem przy tym pierwszym dniu możemy postawić wielki ptaszek. Jeśli wszyscy kolarze z drużyny kupują taki pomysł na jazdę w wyścigu i dodają coś od siebie, to zazwyczaj wszystko idzie bardzo dobrze. To był świetny pierwszy etap wyścigu Paryż-Nicea

– cieszył się Walijczyk.

Niektórych mogła pozytywnie zaskoczyć jazda filigranowego Egana Bernala, który być może po raz pierwszy miał okazję uczestniczyć w prawdziwych rantach w wyścigu na najwyższym poziomie. Nachwalić go nie mógł się także Luke Rowe, który zasadę kolarskich wachlarzy tłumaczył mu…w niedzielę rano.

Jazda Egana Bernala to czysta klasa. Dziś rano próbowałem mu wyjaśniać, na czym polega jazda w wachlarzach. Albo to masz, albo tego nie masz, on to ma. Klasa

– zakończył Luke Rowe.

Z kolei Luke’a Rowe’a pochwalił w mediach społecznościowych Michał Kwiatkowski, dodając post pod tytułem „Etap pierwszy w fotografiach”.

Etapowym zwycięzcą został Dylan Groenewegen (Jumbo-Visma). Sprawozdanie z pierwszego etapu można przeczytać tutaj.

Poprzedni artykułDylan Groenewegen: „Musiałem wygrać”
Następny artykułMaximilian Schachmann: „Dzisiaj wszystko poszło dużo lepiej”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments