Zakończony dziś UAE Tour był prawdziwym popisem Primoza Roglica. Słoweniec udowodnił rywalom, że jest niezwykle mocny i trzeba się będzie z nim liczyć podczas Giro d’Italia.
Nie da się ukryć, że druga etapówka należąca do cyklu World Tour od samego początku była kontrolowana przez czwartego zawodnika Tour de France 2018. Teraz, kiedy rywalizacja dobiegła już końca, sam zawodnik przyznał, że jest naprawdę dumny ze swojej postawy.
W 2012 roku zacząłem na poważnie jeździć na rowerze. Wydaje się więc, że doszedłem do wszystkiego tak łatwo i szybko. Osobiście wiem jednak ile kosztowało mnie to pracy i pękam z dumy, że jestem tu, gdzie jestem. W tym wyścigu jechało wielu świetnych kolarzy, a mi i moim kolegom udało się wszystko kontrolować. To niesamowite
– powiedział Roglic.
Teraz lider ekipy Jumbo – Visma sprawdzi się w typowo europejskiej etapówce, Tirreno – Adriatico.