Za kolarzami drużyny Lotto-Soudal pierwsze zgrupowanie na Majorce przed sezonem 2019. Wraz z przyjściem australijskiego sprintera Caleba Ewana belgijski team będzie przywiązywał większą wagę do sprintów, które znalazły się pośród trenowanych elementów. O szczegółach tej „operacji” opowiedział portalowi Cyclingnews Roger Kluge.
W ostatnich sezonach drużyna Lotto-Soudal koncentrowała się na wyścigach klasycznych, a w „etapówkach” na walce o pojedyncze zwycięstwa i pokazywaniu się w ucieczkach. Jednak wraz z zakontraktowaniem Caleba Ewana jednym z priorytetów będą sprinty. Drużyna wzmocniła także sprinterski pociąg, pozyskując Adama Blythe’a i Rogera Kluge.
Kiedy sprinterski skład się zgra i kolarze będą w dobrej formie, Lotto-Soudal powinna wrócić do tradycji, kiedy to właśnie w specjalizowała się w szybkich końcówkach.
Czuć tutaj belgijskiego ducha. To jest generalnie pozytywne i mieliśmy czas, aby się zintegrować. [Na Majorce] trenowaliśmy w podgrupach, w zależności od programów wyścigowych. Mieliśmy także wieczór zapoznawczy i generalnie to było dobre zgrupowanie. Nie wszystko jeszcze rozumiem, ale bardzo miło mnie powitano i wszystko zmierza w dobrym kierunku
– powiedział Roger Kluge, który przyszedł do Lotto-Soudal wraz z Ewanem z drużyny Mitchelton-Scott.
Poza Niemcem, Caleb będzie miał do dyspozycji w sprinterskim pociągu także Adama Blythe’a i Jaspera De Buysta.
Moja rola będzie w gruncie rzeczy taka sama [jak w Mitchelton-Scott], jednak na Calebie będzie spoczywała nieco większa presja, ponieważ otrzyma on całkowite wsparcie – pięciu, sześciu, siedmiu kolarzy. Ja wciąż będę rozprowadzającym przed ostatnimi dwoma
– wyjaśnił Kluge, dodając, że trening treningiem, ale trudno jest zaaranżować w stu procentach sytuację wyścigową.
Wnioski wyciąga się z wyścigów, analizujesz je i wtedy następnym razem możesz coś poprawić.
Na zakończenie rozmowy z brytyjskim portalem, Roger Kluge podzielił się refleksją, że we współczesnych czasach rozprowadzanie sprinterów uległo zmianie. Kiedyś najszybsi kolarze w peletonie walczyli o pozycje za pociągami, a teraz całe pociągi starają się kontrolować rywalizację.
Być może Quick-Step jest najsilniejszą drużyną, ale nawet oni nie są w stanie narzucać tempa od momentu, kiedy do mety zostaje 10 kilometrów. Każdy czeka na odpowiedni moment do ataku
– zakończył Kluge.