Fot. Giro d`Italia

Pomimo że jego forma jest coraz wyższa, to Vincenzo Nibali wciąż nie czuje się na siłach, by przewodzić drużynie Italii podczas wyścigu o mistrzostwo świata ze startu wspólnego. „Rekin z Messyny” wskazał jako swojego zastępcę Gianniego Moscona. 

Przypomnijmy, że Vincenzo Nibali doznał podczas tegorocznego Tour de France kontuzji kręgosłupa, a następnie miał operację. Wystartował w hiszpańskiej Vuelcie, by jego nogi „nabrały” wyścigowego rytmu i odpowiedniej liczby kilometrów. Na nic więcej Sycylijczyka nie było w tym wyścigu stać.

W sobotę Nibali z dobrej strony zaprezentował się w Memoriale Pantaniego. Znalazł się w osiemnastoosobowej grupie, z której wyłonił się ostateczny zwycięzca – Davide Ballerini. W końcówce nawet zaatakował, ale jego akcję zlikwidowała drużyna Androni Giocattoli, która przygotowywała w ten sposób grunt pod finisz właśnie Balleriniego.

Czuję się dobrze, ale nie bardzo dobrze – mówił po wyścigu Nibali włoskiej „La Gazzettcie”. Moja wytrzymałość jest dobra po Vuelcie, ale brakuje mi przyspieszenia, które zrobiłoby różnicę. Mogę odzyskać je tuż przed wyścigiem o mistrzostwo, ale równie dobrze może się to wydarzyć po sezonie. Nie jestem gotowy w stu procentach, tylko w dziewięćdziesięciu, albo nawet tylko w osiemdziesięciu.

Gianni Moscon natomiast z przytupem wrócił do ścigania po trwającym pięć tygodni zawieszeniu za uderzenie kolarza Fortuneo-Oscaro – Elie Gesberta podczas Touru. Wygrał Coppa Agostoni i Giro della Toscana, a w Coppa Sabatini był trzeci.

Istnieje obawa, że podjazd Höll z nachyleniem sięgającym według niektórych źródeł nawet 28 procent, który rozstrzygnie o losach tego, kto założy w tym roku tęczową koszulkę, będzie dla Moscona zbyt trudny.

Wielkich obaw nie ma Vincenzo Nibali, która uważa, że jego młodszy rodak jest w wysokiej formie i przejawia gotowość do odegrania ważnej roli w drużynie – nawet roli lidera Squadra Azzurra

On jest fundamentalną częścią naszej narodowej drużyny. Jego wyniki dowodzą tego, że jest gotowy do pełnienia kluczowej roli – tak, nawet roli lidera

– uważa Nibali.

Obaj panowie spotkają się w poniedziałek w nad jeziorem Garda, gdzie Włosi rozpoczną ostatnie, kilkudniowe zgrupowanie przed wyścigiem elity mężczyzn o mistrzostwo świata 2018.

Poprzedni artykułInnsbruck 2018: Fabio Aru rezygnuje ze startu!
Następny artykułTarul Romaniei 2018: Grabis na podium!
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments