fotl. La Vuelta

Zielona Galicja, najdalej wysunięty na północ punkt Hiszpanii i 19-wieczna latarnia morska. A tam kolejny odcinek, podczas którego w życie może wejść wiele równie prawdopodobnych scenariuszy. Czy ktokolwiek zdoła odetchnąć po bez mała szalonej środzie?

Chociaż 12. etap tegorocznej edycji Vuelty na pierwszy rzut oka wygląda na niespecjalnie skomplikowany, największe atrakcje oferuje dokładnie tam, gdzie liczy się to najbardziej – czyli tuż po starcie i w swojej decydującej części.

Sprawia to, że kolejny triumf harcowników wydaje się równie prawdopodobny, jak zwycięstwo kolarza decydującego się na znacznie późniejszy atak, ale sam finisz z widokiem na latarnię morską i ocean powinien również przypaść do gustu sprinterom. Przeciwko ich drużynom przemawiać jednak będzie nie tylko ponad 2000 metrów przewyższenia, ale i typowe dla Galicji wąskie i kręte drogi, które siłą rzeczy redukują siłę peletonu.

Szczyt ostatniego z niewielkich wzniesień bezpośrednio poprzedzających czwartkowy finisz zostanie pokonany 2.5 kilometra od linii mety, a w końcówce największą trudnością może okazać się ostry zakręt w lewo, z którym rywalizujący zawodnicy zmierzą się kilometr później. Choć przygotowane przez organizatorów wyścigu profile zupełnie na to nie wskazują, również finałowe 200 metrów etapu subtelnie wiedzie w górę.

Oto co pisaliśmy o tym etapie jeszcze przed wyścigiem:

Etap 12 , 6 września 2018: Mondoñedo > Faro de Estaca de Bares. Mañón (181,1 km)

Vuelta wita zachwycające wybrzeże Oceanu Atlantyckiego rzutem oka na 19-wieczną latarnię morską w Estaca de Bares i etapem, który tylko pozornie posiada wyłącznie jeden realistyczny scenariusz. W rzeczywistości niedostatecznie uwypuklone na profilu czwartkowego odcinka galicyjskie pagórki mogą dać uczestnikom wyścigu popalić, a „zęby” w jego decydującej części doprowadzić do finiszu z zaskakującym finałem.

Jeśli zatriumfować ma uczestnik odjazdu dnia lub kolarz, który zdecyduje się na atak, kiedy przeszkody ponownie zaczną się piętrzyć w decydującej części etapu, należy zwrócić uwagę na zawodników w typie Tonego Gallopin (Ag2r-La Mondiale), Simona Clarke’a (EF Education First), Oscara Fraile (Astana), Michała Kwiatkowskiego (Team Sky), Fabio Felline (Trek-Segafredo), Eduarda Pradesa (Euskadi-Murias).

Niemal wszyscy wyżej wymienieni zawodnicy mogą się również odnaleźć w sprincie z peletonu i jest bardzo prawdopodobne, że podobnie jak na finiszu sobotniego odcinka, w czołowej dziesiątce mogą pojawić się nazwiska kolarzy przeróżnych specjalności. Czyli od zasługujących na swoje własne kategorie Alejandro Valverde (Movistar) i Petera Sagana (Bora-hansgrohe), przez sprinterów jak Elia Viviani (Quick-Step Floors) i Giacomo Nizzolo (Trek-Segafredo), po pochodzącego z okolicy Ivana Garcię (Bahrain Merida), który kiedy już dorośnie, najprawdopodobniej zostanie specjalistą od wyścigów jednodniowych.

Pełną zapowiedź 73. edycji Vuelta a España można znaleźć > tutaj.

Mapy i profile tutaj

Lista startowa tutaj

Plan transmisji TV > tutaj

Poprzedni artykułRiwal CeramicSpeed z nowym składem i w Pro Conti?
Następny artykułNowości Krossa na 2019 – szosy, przełajówki, gravele!
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments