Kibice oglądali podczas dziewiątego etapu Michała Kwiatkowskiego (Team Sky) i Rafała Majkę (BORA-hansgrohe) z pewnością nie w takich rolach, w jakich by chcieli, a mianowicie – jako pomocników.
Na początku finałowego podjazdu bardzo wysokie tempo na zmęczenie rywali narzucił Rafał Majka. Praca Polaka sprawiła, że peleton uległ redukcji, a Emanuel Buchmann traci teraz do lidera wyścigu Simona Yatesa (Mitchelton-Scott) 16 sekund. Majka nie wspomniał ani słowa o swoich osobistych celach, zatem dziś właśnie takie, a nie inne zadania (np. zabranie się do ucieczki) musiano powierzyć mu na odprawie.
Czułem się dzisiaj bardzo dobrze, więc oczywiście pomogłem Emu [Emanuelowi Buchmannowi]. Trudnością było to, że na finałowym podjeździe wiał czołowy wiatr, więc dobrze, że Emu usiadł na moim kole. Teraz jest czwarty w klasyfikacji generalnej, kilka sekund za [Simonem] Yatesem. Myślę, że wykonaliśmy dziś znaczący wysiłek i Emu jest dzięki temu już bardzo blisko miejsca na podium
– powiedział Rafał Majka oficjalnej stronie internetowej drużyny BORA-hansgrohe.
Podczas gdy Rafał Majka pracował na czele grupki faworytów, na jego kole siedział Michał Kwiatkowski, który pilnował spraw Davida de la Cruza, który awansował o dwie lokaty w „generalce” i do S. Yatesa traci teraz minutę i 26 sekund. Na Twitterze następująco skomentował dzisiejszy występ:
Czułem się dziś lepiej niż wczoraj i do finałowego podjazdu przystąpiliśmy z wysokim morale, ale to nie wystarczyło, by zostać z najlepszymi. Mam nadzieję czuć się jeszcze lepiej po zasłużonym dniu przerwy.
With better feelings than yesterday and high morale we hit today’s last climb, but that was not enough to stay with the best riders. Hoping for better feelings after well-deserved rest day @TeamSky #LaVuelta18
? @GettySport pic.twitter.com/pFzPpG2Fen— Michał Kwiatkowski (@kwiato) 2 września 2018
Pełne sprawozdanie z etapu można przeczytać tutaj.