Zmagający się z uzależnieniami od alkoholu i narkotyków Jan Ullrich przyjął zaoferowaną przez Lance’a Armstronga pomoc. Jak przyznał w rozmowie z „Bildem”, niedługo wyjedzie do Stanów Zjednoczonych, gdzie podda się leczeniu w specjalnej klinice.
Aktualnie Niemiec przebywa na odwyku we Frankfurcie i jak sam przyznał, czuje się o wiele lepiej, niż jeszcze kilka miesięcy temu. Jego nałogi wpędziły go w spore kłopoty. Na początku sierpnia został aresztowany na Majorce za wtargnięcie na teren posiadłości Tila Schweigera – swojego sąsiada, znanego za naszą zachodnią granicą reżysera. To właśnie on przekazał opinii publicznej, że Ullrich nadużywa alkoholu i narkotyków, głównie amfetaminy.
O kłopotach byłego zwycięzcy Tour de France (1997) zrobiło się bardzo głośno, a pomoc zaoferował mu nawet jego wielki rywal, Lance Armstrong. Amerykanin zaprosił 44-letniego obecnie Niemca do siebie i znalazł klinikę, w której będzie mógł w pełni wyleczyć uzależnienia. Zrobił to, gdyż jak wyznał, Ullrich był jedynym kolarzem przed którym w trakcie kariery czuł respekt. Ten zamierza skorzystać z propozycji.
Pojadę do Kolorado kiedy tylko moja terapia w Niemczech się skończy. Lance wskazał klinikę, w której będę mógł wrócić do normalności
– mówił, cytowany przez „Bilda”.
Urodzony w 1973 roku Ullrich podczas Tour de France w 1997 roku pokonał Richarda Virenque oraz Marco Pantaniego. Pięciokrotnie zajmował w tym wyścigu drugie miejsce.