fot. Tour de Yorkshire

Drużyna Astana wydała oświadczenie, w którym przeprasza za to, że podczas ostatniego etapu Tour de Yorkshire do Leeds, omal nie potrąciła marszala wyścigu, który stał na wysepce i kierował ruchem. 

Zdarzenie uwiecznił na amatorskim nagraniu jeden z kibiców. Widać na nim, że po tym, jak przejechali uciekający kolarz, peleton oraz kilka samochodów innych drużyn, auto Astany zbyt szybko wzięło prawy zakręt i wjechało w wysepkę oraz znajdujący się na niej znak drogowy. Na szczęście nie było już na niej marszala, który wykazując duży refleks, ocalił sobie zdrowie, a może nawet życie.

 

Kazachska drużyna wydała oświadczenie z przeprosinami oraz zapewniła, że skontaktowała się zarówno ze znajdującym się w stanie zagrożenia marszalem, jak i z organizatorami wyścigu.

Jest nam bardzo przykro z powodu incydentu z udziałem naszego samochodu. Dyrektor sportowy, który prowadził samochód, skontaktował się z organizatorami wyścigu natychmiast po wyścigu i przekazał nasze przeprosiny. Próbujemy skontaktować się również z marszalem. Jest nam bardzo przykro i nie chcemy, żeby taka sytuacja powtórzyła się w przyszłości

– napisała Astana.

Zwycięzcą klasyfikacji generalnej został Greg Van Avermaet (BMC Racing Team).

Poprzedni artykułGiro d`Italia wystartuje ze Stanów Zjednoczonych?
Następny artykułCiao bella! – zapowiedź 4. etapu Giro d’Italia 2018
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments