Tour de l'Avenir

Zwycięstwo w Tour de l’Avenir traktowane jest przez wielu jako zapowiedź dalszych sukcesów, zwłaszcza w trzytygodniowych wyścigach. Ile w tym przekonaniu prawdy?

Po raz pierwszy „Wyścig przyszłości” odbył się w 1961 roku i była to impreza dla amatorów. Dopiero od sezonu 1992 na starcie pojawiali się zawodnicy, którzy nie skończyli dwudziestu pięciu lat, a w 2007 roku granica wiekowa została obniżona o dwa lata. W pierwszej kolejności przyjrzymy się bliżej zwycięzcom „zmienionych” edycji.

Angel Luis Casero (1994) sześć lat później zajął drugie miejsce w Vuelta a Espana, a w kolejnym sezonie stanął już na najwyższym stopniu podium hiszpańskiego wyścigu, choć przez całą karierę nie wygrał ani jednego etapu Wielkiego Touru.

Denis Mienszow (2001) wygrał Vuelta a Espana 2007 oraz Giro d’Italia 2009. Przez pewien czas, związany z zamieszaniem wokół Roberto Herasa, Rosjanin widniał również jako triumfator Vuelty z 2005 roku. Mienszow zajął trzecie miejsce w Tour de France 2010, ale ostatecznie ten rezultat został anulowany z wiadomych przyczyn.

Nairo Quintana (2010) aż sześciokrotnie stawał na podium Wielkich Tourów, lecz tylko dwukrotnie okazywał się najlepszy – dzięki kontrowersyjnemu zjazdowi ze Stelvio trzy lata temu w Giro oraz w sezonie 2016, już bezapelacyjnie, w Vuelta a Espana.

Unai Osa (1999) dwa lata później był trzeci w Giro d’Italia, a Esteban Chaves (2011) w ubiegłym roku przebojem wdarł się do światowej czołówki, dzięki drugiej lokacie we Włoszech i trzeciej w Hiszpanii oraz triumfie w Il Lombardia.

Christophe Rinero (1998) nie spełnił nadziei Francuzów i w tym samym sezonie zajął „dopiero” czwarte miejsce w Tour de France, odnosząc w całej karierze tylko jedno zwycięstwo.

Sezon życia ma za sobą Warren Barguil (2012), który należał do najjaśniejszych postaci Wielkiej Pętli. Francuz wygrał w tym roku dwa etapy i klasyfikację górską Tour de France, a już cztery lata temu dwa razy świętował triumfy na odcinkach Vuelta a Espana.

Miguel Angel Lopez (2014) uporał się z kontuzjami i, choć miewał wahania formy podczas tegorocznej Vuelty, to dwukrotnie minął linię mety jako pierwszy, dystansując przy tym w szeregach własnego zespołu Fabio Aru.

Przyzwoicie w Wielkich Tourach spisuje się Bauke Mollema (2007), a podczas Wyścigu dookoła Katalonii szerokiej publiczności zaprezentował się trzeci wówczas Marc Soler (2015).

Dawniej Tour de l’Avenir wygrywali Felice Gimondi (1964), Joop Zoetemelk (1969), Greg LeMond (1982), Miguel Indurain (1986) i Laurent Fignon (1988), mający wspólnie dwanaście zwycięstw w Tour de France, sześć w Giro d’Italia, dwa w Vuelta a Espana, cztery mistrzostwa świata w wyścigu ze startu wspólnego i jedno w jeździe indywidualnej na czas, o innych sukcesach nie wspominając.

Na liście triumfatorów klasyfikacji górskiej Tour de l’Avenir również nie brakuje znanych nazwisk. Są to między innymi: Lance Armstrong (1992) i Joseba Beloki (1998), których nie trzeba bliżej przedstawiać, Sylvain Chavanel (2000) oraz Jarlinson Pantano (2010).

Choć Tour de l’Avenir to przede wszystkim okazja do popisów dla górali, to niektórzy z triumfatorów klasyfikacji punktowej, niekoniecznie sprinterzy, także rozpoczynali tutaj owocne kariery.

Jaan Kirsipuu (1993) wygrał cztery etapy Tour de France oraz jeden hiszpańskiej Vuelty, a w sezonie 1999 przez sześć dni jechał w żółtej koszulce lidera Wielkiej Pętli.

Philippe Gilbert (2003) ma w palmares wiktorie w trzech monumentach: Il Lombardia 2009 i 2010, Liege-Bastogne-Liege 2011 i Ronde van Vlaanderen 2017, cztery triumfy w Amstel Gold Race oraz mistrzostwo świata z Valkenburga. Wygrywał także etapy we wszystkich Wielkich Tourach: pięć w Hiszpanii, trzy we Włoszech i jeden we Francji.

John Degenkolb (2010) ma w dorobku aż dziesięć sukcesów etapowych w Vuelta a Espana, jeden w Giro d’Italia oraz dwa monumenty w 2015 roku: Mediolan-San Remo i Paryż-Roubaix.

Julian Alaphilippe (2013) trzykrotnie stawał na podium wyścigów pomnikowych. Był drugi w Liege-Bastogne-Liege 2015 i Il Lombardia 2017 oraz trzeci w tegorocznej „Primaverze”.

Romain Bardet (2011) był drugi i trzeci w ostatnich edycjach Tour de France, stając się bodaj największą nadzieją gospodarzy na odzyskanie maillot jaune.

Maciej Paterski (2008) nie zrobił co prawda światowej kariery, ale jako jeden z niewielu Polaków wygrał etap wyścigu zaliczanego do cyklu World Tour.

Oczywiście nie wszyscy kolarze błyszczący w Tour de l’Avenir popisali się osiągnięciami na miarę oczekiwań z młodzieńczych lat, a część herosów zawodowego peletonu w ogóle nie startowała w tej imprezie lub nie odegrała w niej znaczącej roli, jak chociażby Chris Froome, Vincenzo Nibali czy Alberto Contador.

Nie należy się jednak dziwić, że myśląca perspektywicznie drużyna Sky postanowiła zakontraktować triumfatorów trzech klasyfikacji tegorocznej edycji: Egena Bernala, Pawła Siwakowa oraz Kristoffera Halvorsena. Historia podpowiada, że to dobra inwestycja.

Poprzedni artykułVictor Campenaerts głodny sukcesów
Następny artykułBohaterowie sezonu 2017: pomnik zamiast tęczy
Redaktor-samouk, z wykształcenia psycholog. Niegdyś wielki fan Lance’a Armstronga, obecnie Michała Kwiatkowskiego. Jego ulubione wyścigi to Paryż-Roubaix i Tour de France.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments