fot. Michał Kapusta / naszosie.pl

Miało być bardzo spokojnie, a wyszło całkiem ciekawie. Tak w skrócie można opisać 19. etap Vuelta a Espana. Co dziś zapadło nam w pamięć?

Plusy:
Lekcja ekomonii
Czy ktoś z Państwa widział dziś Thomasa De Gendt podkręcającego tempo na ostatnich 50 kilometrach? Znakomity Belg dał swoim rywalom solidną lekcje ekonomicznej jazdy w końcówce, wystawiając koło dopiero na linii mety. Prawdziwy ucieczkowy lis.

Raz kozie śmierć
Chwaląc kolarza Lotto Soudal, nie można też zapomnieć o pozostałych bohaterach ostatnich kilometrach. Mowa tu przede wszystkim o Ivanie Garcia Cortina, Romainie Bardet i Alberto Contadorze. Każdy z nich był dziś przykładem jazdy zgodniej z podaną wyżej maksymą. Brak specjalnych kalkulacji, atak i próba utrzymania przewagi – właśnie taki kolarski styl lubimy oglądać.

Machanie szablą
Nie da się ukryć, że Alberto Contador wydaje się być najmocniejszym ze wszystkich faworytów. Dziś El Pistolero postanowił podobnie pomachać szablą przed nosami rywali, wjeżdżając na szczyt ostatniego podjazdu minutę szybciej. Znając Hiszpana, nie był to na pewno atak na 110%. Tym samym jutro możemy się spodziewać turbo akcji w wykonaniu lidera ekipy Trek – Segafredo.

Minusy:
Na zachodzie bez zmian
Zdajemy sobie sprawę, że jutro na kolarzy czeka najtrudniejszy etap wyścigu. Jednocześnie jednak mieliśmy cichą nadzieję, że akcja Alberto Contadora bardziej rozrusza towarzystwo. Kto wie, może dzisiaj ponownie można było nieco wymęczyć lidera wyścigu i zbliżyć się do niego w klasyfikacji generalnej?

Poprzedni artykułOlympia’s Tour 2017: Jakobsen i Thijssen ogłoszeni zwycięzcami!
Następny artykułThomas De Gendt: „Nie spodziewałem się tego, ale bardzo lubię niespodzianki”
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments