Trek-Segafredo

Dla kibica trasa hiszpańskiego wyścigu jest wymarzona – mnóstwo górskich etapów kończących się na wymagających podjazdach, a dodatkowo lista nazwisk które będą się na tych etapach liczyć wydaje się nie mieć końca. W przypadku sprinterów sytuacja wygląda diametralnie inaczej i dziś czeka na nich pierwsza z niewielu szans na zabłyśnięcie w Hiszpanii.

O francuskim Nimes powiedziano już praktycznie wszystko – taki przywilej miasta startowego, że jest odmieniane przez wszystkie możliwe przypadki. Metę pierwszego etapu ze startu wspólnego usytuowano w niewielkim Gruissan, które liczy sobie niecałe 5 tysięcy mieszkańców. Cały odcinek liczy sobie nieco ponad 200 kilometrów i będzie zawierał wszystko to co drogi południowej Francji mają do zaoferowania, czyli sporo rond oraz wąskich dróg, które będą zmuszać peleton do jazdy gęsiego. Mimo, że na trasie brak jakiejkolwiek wspinaczki to największą trudność powinien sprawić wiatr wiejący od Morza Śródziemnego.

Oto, co na temat 2. etapu wyścigu Vuelta a España 2017 mieliśmy do powiedzenia jeszcze przed rozpoczęciem rywalizacji:

Jeden rzut oka na profil niedzielnego odcinka wystarczy, by ożyły wspomnienia z porywającego pierwszego tygodnia tegorocznej Wielkiej Pętli. Można jednak wybaczyć Vuelcie ten ukłon w stronę sprinterów wiedząc, że wysłani na Półwysep Iberyjski za karę, w drodze do Madrytu przejdą przez wszystkie kręgi piekieł. Niech mają ten jeden dzień w słońcu.

Szukając faworytów do zwycięstwa w Gruissan pierwsze do głowy przychodzą dwa nazwiska – Magnus Cort Nielsen oraz John Degenkolb. Zawodnik Orica – Scott przed rokiem zanotował dwa triumfy etapowe co po roku czasu wciąż można uznać za jego największy sukces. Niemiec natomiast w Hiszpanii wygrywał już dziesięciokrotnie, ale w tym sezonie triumfował zaledwie raz i to na tyle dawno temu, że mało kto pamięta kiedy (gwoli ścisłości – 2. lutego podczas Dubai Tour). Mimo tego, że Duńczyk ostatni raz uniósł ręce w geście zwycięstwa 10 dni później niż sprinter z grupy Sunweb to właśnie wśród tej dwójki należy upatrywać dzisiejszego zwycięzcę, a sam postawiłbym na Nielsena.

Przeglądając listę startową w poszukiwaniu choćby trzeciego do podium można się nieco załamać… Wydaje się, że największe szanse ma ktoś z trójki Jonas Vangenechten (Cofidis), Sacha Modolo (UAE Emirates) i Jens Debusschere (Lotto – Soudal). Sam fakt, że ci trzej zawodnicy są rozważani w kategorii potencjalnych zwycięzców etapowych pokazuje jak uboga w sprinterów jest tegoroczna Vuelta.

Wśród zawodników którzy mogą się jeszcze liczyć w dniu dzisiejszym należy wspomnieć na pewno o Matteo Trentinie (Quick Step Floors), ale wydaje się, że brak choćby jakichkolwiek pagórków sprawi, że Włoch może liczyć maksymalnie na „dobre” miejsce. Z drugiej strony to belgijska ekipa jest mistrzem „rantów”…

Pełną zapowiedź 72. edycji Vuelta a España można znaleźć > tutaj.

Mapy i profile tutaj

Lista startowa tutaj

Plan transmisji TV > tutaj

Poprzedni artykułFabio Jakobsen w Quick-Step Floors
Następny artykułBergen 2017: UCI i zespoły WorldTour osiągnęły kompromis w sprawie „drużynówki”
Licencjat politologii na UAM, pracuje w sklepie rowerowym, półamatorsko jeździ rowerem. Za gadanie o dwóch kółkach chcą go wyrzucić z domu. Jeśli już nie zajmuje się rowerami, to marnuje czas na graniu w Fifę. W trakcie Tour de Pologne zazwyczaj jest na Woodstocku.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Michał Jeżewski
Michał Jeżewski

Tutaj jest błąd:
,,Oto, co na temat 1. etapu wyścigu Vuelta a España 2017…”.
Powinno być:
,,Oto, co na temat 2. etapu wyścigu Vuelta a España 2017…”.