Etixx-Quickstep / Tim de Waele

Trzykrotny mistrz Ronde Van Vlaanderen ostatni raz wystartuje w najważniejszym dla Belgów wyścigu.

Kolarz Quick-Step Floors przed sezonem ogłosił, że Paryż-Roubaix będzie jego ostatnim startem w karierze. Tydzień przed Piekłem Północy odbędzie się jednak Ronde Van Vlaanderen, Flandryjska Piękność. W obu wyścigach Boonen zwyciężał w sumie siedmiokrotnie (trzykrotnie Flandria, czterokrotnie Roubaix – wyrównane rekordy), ale w ostatnim występie nie zamierza spocząć na laurach.

W tym momencie jeszcze nie odczuwam dodatkowych emocji, ale pewnie w niedzielę, na starcie, będzie inaczej, również dlatego, że startujemy w Antwerpii, która jest moją rodzinną okolicą. Spodziewam się wielu osób z mojego regionu. Staram się utrzymać pełne skupienie do Paryż-Roubaix i mi to wychodzi – nie mam zamiaru płakać za każdym razem, gdy kończę jakiś wyścig, bo to ostatni raz. To życie skończy się na mecie w Roubaix, ale od razu zacznie się nowe

– Belg powiedział dziennikarzom.

Jak na razie Boonen nie wystrzelił z formą podczas wyścigów po bruku, ale zaliczył solidne występy – w Gent-Wevelgem był szósty, a w E3 Harelbeke ósmy. Wydaje się jednak, że na Turbo Tomie będzie spoczywała dodatkowa presja.

Jestem świadom tego, co się dzieje, czasami czytuję gazety. To jednak jest gdzieś obok, tylko niekiedy coś zauważę. Scheldeprijs w środę odbędzie się w moim rodzinnym mieście, tam będzie ciężko się skupić, bo na starcie będzie cyrk. Wiem, że wszyscy chcieliby poznać szczegóły mojej kariery, ale na razie nie do końca wiem o wszystkich wydarzeniach, bo w pełni skupiam się na Paryż-Roubaix. Może potem coś się pojawi, zobaczymy. Na razie nie odczuwam emocji, ale zobaczymy.

Belg otoczony jest znakomitymi kolarzami i, zależnie od sytuacji, Quick-Step Floors może grać na różnych frontach. Oczywiście sam zainteresowany postara się walczyć o wygraną zarówno we Flandrii jak i Roubaix.

Jadę na oba wyścigi, by uzyskać jak najlepszy wynik, ale głównym wymogiem do wygranej jest drużyna. Jeśli to ja zostanę tym, który „musi to zrobić”, to oczywiście wypełnię zadanie, ale wszystko zależy od scenariusza wyścigu. W ostatnich kilku wyścigach ciągle czekałem czy dojdzie do sprintu. W Gent-Wevelgem rozprowadzałem Gavirię, ale nie było go tam, gdzie powinien być. W innych imprezach ktoś był z przodu, a ja czekałem z tyłu. Zobaczymy, może tak samo będzie w niedzielę, może nie – z Ronde Van Vlaanderen nigdy nie wiadomo

– zakończył Boonen.

Poprzedni artykułSzlakiem Bursztynowym-Hellena Tour: Szymon Sajnok wygrywa czasówkę
Następny artykułVolta Limburg Classic: zwycięstwo Marco Canoli
Menedżer sportu, fotograf. Zajmuje się sprzętem, relacjami na żywo i wiadomościami. Miłośnik wszystkiego co słodkie, w wolnym czasie lubi wyskoczyć na rower żeby poudawać, że poważnie trenuje.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments