Strade Bianche / strade-bianche.it

Co składa się na kolarski monument? Nie wystarczy wyróżniająca się stopniem trudności czy walorami krajobrazowymi trasa. Zazwyczaj konieczne jest piętno historii odciśnięte na wyścigu, wprowadzające nutkę romantyzmu i pozwalające choć na chwilę przenieść się do czasów, w których rywalizacja na tych samych szosach i wśród tych samych wzgórz, choć równie heroiczna, wyglądała zupełnie inaczej. Czarno-białe fotografie Fausto Coppiego i Eddy’ego Merckx’a. I oto nagle pojawia się wyścig, który wbrew wszystkim tym regułom wdziera się do naszych serc i porywa wyobraźnię. Strade Bianche to monument under construction. Czy uwierzycie, że w sobotę świętować będzie swoje zaledwie 10. urodziny?

Na czym polega magia Strade Bianche? Już sam fakt rozgrywania imprezy w Toskanii oznacza, że przenosi nas ona do miejsc, o których większość z nas mniej lub bardziej skrycie marzy. Przyjemnie obłych wzgórz i winnic oblanych tym jedynym w swoim rodzaju światłem, od wieków inspirującym najwrażliwsze artystycznie dusze. Na mapie pojawia się również Siena, dzięki zjawiskowej lokalizacji i doskonale zachowanemu zabytkowemu centrum skutecznie rywalizująca z Florencją o miano najpiękniejszego miasta regionu.

Równie wyjątkowa jest trasa Strade Bianche i doprawdy zastanawia, dlaczego przekucie doświadczeń płynących z regularnie odbywających się imprez dla amatorów rozgrywanych w okolicach Sieny na kolarski wyścig z prawdziwego zdarzenia zajęło tyle lat. Jest w niej wszystko, co można sobie wymarzyć i co sprawia, że na tle innych punktów szosowego kalendarza ma absolutnie unikalny charakter: zapierające dech krajobrazy, krótkie i sztywne podjazdy, niespotykane nigdzie indziej sektory białego szutru i końcówka, która zasługuje na osobny akapit.

Kiedy myślę o najbardziej spektakularnych końcówkach klasyków, z oczywistych względów pierwsze do głowy przychodzą Fleche Wallonne i Milano-Sanremo – te imprezy z imponującą skrupulatnością i namysłem torturują uczestników i widzów brakiem jakiejkolwiek akcji na zdającym się dążyć do nieskończoności dystansie, by fundować swoiste trzęsienie ziemi na ostatnich kilometrach. Obfitujące w wydarzenia Strade Bianche depcze im jednak po piętach, ponieważ 800-metrowy podjazd na Piazza del Campo w Sienie jako wielki finał wyścigu jednodniowego sprawdza się wprost idealnie: jest niezwykle selektywny, wymaga dynamiki i taktycznego błysku, no i cudownie wygląda na fotografiach…

Innym czynnikiem sprawiającym, że Strade Bianche nazwać należy wyjątkowym punktem na kolarskiej mapie jest fakt, że zawodnik niemal każdej specjalności ma realne szanse na odniesienie zwycięstwa. Wykluczyć należy płaskolubnych sprinterów i napędzanych dieslowskimi silnikami górali, jednak kombinacja umiejętności koniecznych do odniesienia sukcesu w tym wyścigu sprawia, że lista pretendentów do triumfu na Piazza del Campo zawsze jest zadziwiająco obszerna. Wystarczy powiedzieć, że na podium stawali Fabian Cancellara, Alessandro Ballan, Thomas Löfkvist, Michael Rogers, Damiano Cunego czy Michał Kwiatkowski by zrozumieć, jak szerokie jest spektrum możliwości.

Jaki zatem jest klucz? Dynamiczna jazda na krótkich, sztywnych podjazdach i skuteczne wgryzanie się w kolejne szutrowe sektory tak, aby mieć kilka kart w zanadrzu przy ostatecznym rozdaniu. W niepogodę istotna staje się również technika, a logika dodatkowo każe uwzględnić odrobinę szczęścia, jednak powtarzalność pojawiania się pewnych nazwisk u szczytu listy z wynikami ostatecznie zmusza do odrzucenia ostatniego czynnika.

Przechodząc do sztywnych danych, jak na tak młody wyścig trasa Strade Bianche jest już dobrze ugruntowanym formatem i z roku na rok podlega jedynie kosmetycznym zmianom. 11. edycja toskańskiego klasyku rozpocznie się i zakończy w Sienie, w międzyczasie przemierzając dystans 176 kilometrów. Głównymi trudnościami – poza skutecznie odwracającym uwagę od pojawiających się przeszkód idyllicznym krajobrazem – będą wspomniane już sztywne podjazdy i sektory szutru, czasami natomiast kombinacja jednego z drugim. Spośród tych pierwszych za największe wyzwanie uznać należy Montalcino (4 km, 5%) i końcowy podjazd pod Piazza del Campo (800 m, 6.5%, max. 16%). Białych dróg będzie do pokonania jedenaście – o dwa odcinki więcej, niż miało to miejsce w roku ubiegłym, w tym najtrudniejszy zgodnie z obietnicą noszący imię Fabiana Cancellary.

Szutrowe sektory Strade Bianche 2017

Odcinek Od startu Od mety Długość Stopień trudności
Vidritta 11.4 163.6 2.1 *
Bagnaia 17 158 4.7 ****
Radi 27.8 147.2 4.4 **
Commune di Murlo 38.5 136.5 5.5 *
Lucignano d’Asso 66.8 108.2 11.9 ***
Pieve a Salti 79.7 95.3 8
San Martino in Grania 107.9 67.1 9.5 ***
Monte Sante Maria „Sterrato Cancellara” 121 54 11.5 *****
Monteaperti 150.7 24.3 0.8 *
Colle Pinzuto 155.6 19.4 2.4 ****
Le Tolfe 161.7 13.3 1.1 ***

 

Trasa

Nawet krótkoterminowe prognozy pogody nie cechują się o tej porze roku wysoką wiarygodnością, jednak wiele wskazuje na to, że czeka nas deszczowa edycja Strade Bianche. O ile takie warunki nie powinny zasiać większego spustoszenia w grupie czołowych pretendentów do odniesienia sukcesu w sobotnim wyścigu, na samym sposobie jego rozgrywania odcisną widoczne piętno.

Greg Van Avermaet (BMC Racing) znajduje się obecnie w wyśmienitej formie, nie jest mu straszna żadna nawierzchnia ani pogoda i dysponuje bardzo silną drużyną, co nie pozostaje bez znaczenia wobec często przytrafiających się na szutrach defektów. Stał już na podium Strade Bianche, a zatem doskonale zna trudną końcówkę wyścigu, natomiast jego znacznie większa niż przed dwoma laty dojrzałość taktyczna tym razem czyni go faworytem do odniesienia zwycięstwa.

Jego największym rywalem ponownie powinien okazać się Peter Sagan (Bora-hansgrohe), do którego odnieść można wszystkie powyższe uwagi poza tą dotyczącą silnej drużyny, której zazwyczaj utalentowany Słowak tak czy inaczej nie potrzebuje. Mistrz Świata szybko wyciągnął wnioski z przegranej rywalizacji z Van Avermaetem w Omloop Het Nieuwsblad by triumfować w niedzielę, kiedy to już nie miał sobie równych. Jedyny poważny znak zapytania stanowi w jego przypadku pewien ubytek dynamiki w stosunku do lat ubiegłych, który może pozbawić go szans na sukces w końcowej rywalizacji na podjeździe pod Piazza del Campo.

Zdenek Stybar (Quick-Step Floors) triumfował w Strade Bianche przed dwoma laty, a w minionej edycji przegrał jedynie z Fabianem Cancellarą. Nie pozostawia to złudzeń, że trudna trasa toskańskiego klasyku pasuje jak ulał dynamicznemu Czechowi, który jako były przełajowiec dysponuje fenomenalną techniką i świetnie radzi sobie w każdych warunkach. Rozegrane w ubiegły weekend Omloop Het Nieuwsblad i Kuurne-Bruxelles-Kuurne ukończył odpowiednio na czternastym i dziewiątym miejscu co pozwala przypuszczać, że Stybar ponownie idealnie wstrzeli się z formą.

8. edycja Strade Bianche była przełomowym momentem w karierze Michała Kwiatkowskiego (Team Sky) i namaściła go jako potencjalnie jednego z najznakomitszych specjalistów od wyścigów klasycznych swojej generacji. Nawet, jeśli on sam wszelkimi dostępnymi środkami próbuje walczyć ze swoim przeznaczeniem. Podobnie jak wyżej wymienieni zawodnicy Mistrz Świata z Ponferrady doskonale wie, jak rozgrywać końcówkę w Sienie, a jego dobry występ w Volta ao Algarve pozwala wierzyć, że jest w wystarczająco wysokiej formie. Co może pójść nie tak? Teoretycznie bardzo silne wsparcie drużyny w osobach Diego Rosy i Gianniego Moscona może okazać się mrzonką, jeśli młodzi Włosi mają swój własny plan na sobotni wyścig…

Tiesj Benoot (Lotto Soudal) ukończył swój pierwszy występ w Strade Bianche na 8. miejscu i dysponuje pełnym pakietem umiejętności niezbędnym do tego, by triumfować w tej imprezie. Selektywna końcówka powinna pozwolić mu na wykorzystanie pełni swojego potencjału, na co nie miał szans w niedawno rozegranym Kuurne-Bruxelles-Kuurne.

Jeśli natomiast prognozy pogody przewidujące burze i opady powyżej skali sprawdzą się, nikt nie powinien skreślać Tima Wellensa (Lotto Soudal).

Innymi zawodnikami posiadającymi duże szanse na walkę o zwycięstwo w nadchodzącej edycji Strade Bianche będą Fabio Felline (Trek-Segafredo), Tom Dumoulin (Team Sunweb), Ben Hermans (BMC Racing), Petr Vakoc (Quick-Step Floors), Sep Vanmarcke, Rigoberto Uran (Cannondale-Drapac) czy Vincenzo Nibali (Bahrain Merida).

Relacja na żywo ze Strade Bianche 2017 rozpocznie się w najbliższą sobotę o godz. 14:00 CET na kanale Eurosport 2.

Listy serwisów oferujących live streaming z wyścigu dostępne będą na poniższych stronach:

https://www.procyclinglive.com/livestream/
http://www.steephill.tv/
http://www.cyclingfans.com/

Poprzedni artykułGiacomo Nizzolo wraca do treningów
Następny artykułFabian Cancellara uhonorowany sektorem szutru w Strade Bianche
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Yanev
Yanev

Wow! Pani Olu! Gdyby istniał Sportowy Pulitzer, to nie byłaby Pani bez szans. Gratuluję pięknego języka, znajomości tematu i … nutki romantyzmu. Fajnie się to czyta … Pewnie wrócę do tego artykułu nie raz.

Jacek
Jacek

Droga Pani Olu!
Jak zwykle pisze Pani kwieciście, za co dziękuję, i proszę o więcej. Proszę o przyjęcie jednej małej uwagi: Ostatni podjazd nie jest pod Piazza del Campo (zwany też Il Campo), ale pod Via Santa Caterina – z końca podjazdu jest jeszcze płaskie paręset metrów na Il Campo. Kto był w Sienie, to wie, jak zabójczo strome są te kamienne uliczki w centrum – można to sobie obejrzeć poprzez Streetview. Pogodę w Sienie na jutro można sprawdzić tutaj: https://www.yr.no/place/Italy/Tuscany/Siena/ . Rzeczywiście, może trochę popadać.