Fot. LottoNL-Jumbo/Twitter

Sezon 2016 dobiegł końca, zaczyna się czas podsumowań. Postanowiliśmy przedstawić subiektywną ocenę osiągnięć poszczególnych drużyn World Tour. Dziś kolejna ekipa – LottoNL-Jumbo.

  • Liczba zwycięstw: 19
  • Najważniejsza wygrana: Vuelta a Espana – 14 etap (Robert Gesink)
  • Najważniejsze osiągnięcia:

– 2. Miejsce – Gent-Wevelgem (1.WT) – (Sep Vanmarcke)

– 3. Miejsce – Ronde van Vlaanderen (1.WT) – (Sep Vanmarcke)

– 4. Miejsce – Paris-Roubaix (1.WT) – (Sep Vanmarcke)

– 1. Miejsce – Giro d’Italia (2.WT) – 9 etap (Primoz Roglic)

– 4. Miejsce – Giro d’Italia (2.WT) – klasyfikacja generalna (Steven Kruijswijk)

– 1. Miejsce – Mistrzostwo Holandii ze startu wspólnego (NC) – (Dylan Groenewegen)

– 1. Miejsce – Vuelta a Espana (2.WT) – 14 etap (Robert Gesink)

– 1. Miejsce – Eneco Tour (2.WT) – 1 etap (Dylan Groenewegen)

Przeciętny rok jedynej holenderskiej ekipy World Tour. Tylko trzy wygrane w wyścigach z najwyższej klasy światowej, ale za to bardzo perspektywiczny sezon. Dlaczego? Do akcji wkroczył młody, ale niesamowicie uzdolniony sprinter, czyli Dylan Groenewegen. Dwanaście zwycięstw, wiele czołowych miejsc na ważnych wyścigach, a jako wisienka na torcie zdobyte mistrzostwo Holandii. Ten chłopak ma potencjał, by za kilka lat stać się najlepszym sprinterem świata. Oprócz dobrej postawy Holendra, nie było aż tak kolorowo. Drużyna wygrała tylko dwa etapy na wielkich tourach, a w pozostałych wyścigach cyklu World Tour odniosła jedno zwycięstwo – na Eneco Tour właśnie dla Groenewegena. Należy również zauważyć wspaniałą formę Sepa Vanmarcke na wiosennych klasykach – dużo miejsc w okolicach podium, ale zwycięstwa brak. Reszta zawodników, pomimo potencjału, nie miała wielkich sukcesów, choć sporo było miejsc na podium wyścigów World Tour.

Dylan Groenewegen – to imię i nazwisko na pewno trzeba zapamiętać w kontekście przyszłych etapów sprinterskich. Od początku roku imponował formą, a pierwszym błyskiem było bardzo wczesne zwycięstwo – na początku lutego wygrał etap Volta a la Comunitat Valenciana. A potem to już poszło z górki: szybkie odcinki na Driedaagse van West Vlaanderen, Tour de Yorkshire, Ster ZLM Tour, Tour of Britain. Nie są to może sukcesy z najwyższej półki, ale świadczą o wysokim potencjale i instynkcie. Najważniejszy triumf to bez wątpienia mistrzostwo Holandii – dla każdego kolarza jest to niezwykle ważny skalp, a Groenewegen dostał pełne zaufanie największej holenderskiej ekipy, która cały skład podporządkowała młodemu zawodnikowi. Nie zawiódł, a dodatkowo wygrał jeszcze etap Eneco Tour, też w ojczyźnie. Udanie rywalizował w Tour de France – na jednym z etapów zajął czwarte miejsce, co dla takiego młodzieńca jest świetnym wynikiem. Świetlana przyszłość przed tym zawodnikiem – umie się ustawić, wie jak wykorzystać pracę innych, do tego może się dobrze spisywać na klasykach (w 2014 roku wygrał młodzieżowe Ronde van Vlaanderen). Czyżby szykował nam się nowy Tom Boonen, tym razem z Holandii?

Najbardziej efektownym zwycięstwem sezonu był triumf na Col de Aubisque podczas Vuelty odniesiony przez Roberta Gesinka. Wspaniały etap dla całego zespołu. Czwarty był Nowozelandczyk Bennett, a dla Gesinka to przypomnienie starych dobrych czasów, gdy był uznawany za najlepszego holenderskiego górala. Kariera Roberta nie potoczyła się wzorcowo. Ma nadal duży potencjał, ale wyniki nie są odzwierciedleniem możliwości. Trzeba więc uznać, że tegoroczny triumf na Vuelcie jest jego największym sukcesem w karierze. Jest stosunkowo młody (30 lat), więc może jeszcze będzie go stać na poprawienie swoich osiągnięć. Druga wygrana na wielkim tourze w tym roku została zdobyta w zupełnie innym stylu. Słoweniec Primoz Roglic był najlepszy w czasówce na Giro, co dla młodego Słoweńca (jeszcze niedawno uprawiającego skoki narciarskie) jest wielkim, dość niespodziewanym, osiągnięciem.

Jeśli chodzi o Giro to chyba najlepiej zapamiętamy z tego wyścigu moment, gdy Steven Kruijswijk efektownie wylądował w zaspie podczas arcytrudnego zjazdu ze śnieżnego Colle dell’Agnello. To był dla Holendra pechowy rok  – najpierw wspomniana wywrotka podczas Giro, a następnie fatalna kraksa podczas Vuelty, gdy wjechał w źle zabezpieczony słupek na drodze. Mimo wszystko, Kruijswijk zrobił ostatnio duże postępy jeśli chodzi o jazdę w wyścigach wieloetapowych i za rok może walczyć o podium Giro lub Vuelty.

Nie należy również zapominać o wiosennych klasykach i o Sepie Vanmarcke. To dziwny zawodnik – każdego roku wspaniale radzi sobie podczas Ronde Van Vlaanderen, Paris-Roubaix oraz na mniejszych klasykach. Z reguły każdego roku jest na podium monumentu, a zwycięstwa brak (do tej pory wygrał tylko mniej prestiżowy Omloop Het Nieuwsblad w 2012 roku). Zdarzają się tacy kolarze – wielcy specjaliści na brukach, a jednak bardzo pechowi i nie potrafiący postawić kropki nad i w najważniejszych wyścigach. Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku, po zmianie barw, Vanmarcke się przełamie i zdoła wygrać Flandrię lub Roubaix, ponieważ na każdym z nich stał już kilkakrotnie na podium, co poniekąd powoduje, że po prostu zasługuje na zwycięstwo w monumencie.

Pomimo sporego potencjału, inne nazwiska nie były tak widoczne i nie zapadły zbyt głęboko w pamięć w roku 2016. Owszem, Wilco Kelderman bardzo się starał i walczył, był liderem Vuelta al Pais Vasco i Tour de Suisse, ale nie potrafił ani wygrać etapu na tych wyścigach, ani zająć miejsca na podium klasyfikacji generalnej. Podobnie Moreno Hofland – holenderski sprinter wielokrotnie zajmował miejsca na podium w wyścigach WT (chociażby w Tour de Pologne) ale nie odniósł w tym roku żadnego zwycięstwa, nawet w mniejszych imprezach. O innych kolarzach również zbyt dużo nie słyszeliśmy i nie widzieliśmy ich w czołówce, a przecież takie nazwiska jak Enrico Battaglin, Bram Tankink czy Tom Van Asbroeck nie są anonimowe i na pewno włodarze drużyny więcej się po nich spodziewali.

Cele na przyszły rok są jasne – podium wielkiego touru w wykonaniu Kruijswijka oraz jak największa liczba zwycięstw (najlepiej na Tour de France) na koncie Groenewegena. Do drużyny wraca Lars Boom, by zastąpić Vanmarcke, który odchodzi do Cannondale-Drapac. Kruijswijk będzie miał silne wsparcie, gdyż George Bennett zostaje w drużynie, a dodatkowo dołączy do niej Jurgen Van Den Broeck po nieudanej przygodzie w Katushy. Do pociągu Groenewegena dołącza Juan Jose Lobato, który wspomoże młodego Holendra wieloma radami. Jest też w stanie pojechać na własne konto, a w Movistarze nie miał niestety takich możliwości. Liczymy na emocje w górach oraz sprintach z peletonu i pamiętajmy o Groenewegenie – to może być wielki kolarz.

Drużyna w ostatnim rankingu UCI World Tour zajęła 12. miejsce, to spadek w porównaniu z 2015 roku o jedno miejsce.

Ocena sezonu dla drużyny: 2,5 / 5

Poprzedni artykułThomas Dekker: „to ja jestem Clasicomano Luigi”
Następny artykułOrica-BikeExchange z 26-osobowym składem w 2017
Kolarstwem szosowym fascynuje się od 20 lat, gdy obejrzał w telewizji triumf Bjarne Riisa na Tour de France w 1996 roku. Głównym obszarem jego zainteresowań są zagraniczne wyścigi oraz profesjonalne ekipy zarejestrowane w UCI . Pasjonat wszelkiego rodzaju statystyk kolarskich i ciekawostek związanych z zawodnikami i drużynami. Miłośnik rekreacyjnej jazdy na rowerze i wszystkich rzeczy związanych z Holandią i Belgią.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Scyz
Scyz

Fajne są te podsumowania ale jedna uwaga Sep Vanmarcke odchodzi do Cannondale-Drapac także raczej nie będzie się musiał dogadać z Boom’em;)

Pozdr.

Michał Kapusta
Editor
Michał Kapusta
Reply to  Scyz

Rzeczywiście, niedopatrzenie :). Dzięki!