Niespodziewanie, na trasie 10 etapu Giro d’Italia, z dalszej rywalizacji wycofał się lider Team Sky, Mikel Landa. Hiszpan bronił trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej zdobytego przed rokiem.
Powodem takiej decyzji doskonałego górala były problemy na początku wtorkowego etapu. Hiszpan już na pierwszym podjeździe trzeciej kategorii pod Passo della Collina odpadł od peletonu, mimo, iż kolarze ścigali się zaledwie 20 kilometrów. Wyścig zakończył się dla Landy u podnóża kolejnego wzniesienia, kiedy to zszedł z trasy.
Sam zawodnik od początku wyścigu powtarzał, że nie czuje się najlepiej i nadal będzie poszukiwał swojej najlepszej dyspozycji. Wydawało się jednak, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, bowiem podczas niedzielnej jazdy na czas, udało mu się nie tylko nie stracić w klasyfikacji generalnej, ale i nadrobić kilkadziesiąt sekund nad niektórymi rywalami.
W zaistniałej sytuacji, liderem Team Sky został Nicholas Roche, który już teraz ma aż 6 minut i 47 sekund straty do lidera.