Odpowiedzialność za wpadkę kolarza wzięła na siebie jego drużyna Orica-Greenedge, gdyż był to błąd lekarza.
Młody Brytyjczyk znakomicie spisał się w Paryż-Nicea, gdzie zajął wysokie miejsca na dwóch ostatnich etapach i był siódmy w klasyfikacji generalnej. Feralny test pochodzi z ostatniego etapu tego wyścigu. Jak się okazuje nie był to jednak doping, ale błąd lekarza Orica-Greenedge, który nie poprosił UCI o zgodę na wyjątkowe użycie leku na astmę, w którym znajdowała się Terbutalina.
Jak napisała ekipa w swoim oświadczeniu substancja została podana w formie inhalatora i zostało to zgłoszone podczas kontroli, ale żeby w pełni dopełnić formalności lekarz powinien był zgłosić się po TUE (Therapeutic Use Exemption – wyjątek w celu leczenia). Drużynie nie spodobało się, że ta informacja wyciekła do mediów i odmówiła dalszych komentarzy. Teraz celem australijskiej grupy będzie wyjaśnienie sprawy razem z UCI.