Trek-Segafredo

Klasyfikacja generalna zakończonego dziś Tirreno – Adriatico jest dobrą życiową lekcją. Zarówno zawodnicy, jak i kibice mogli zrozumieć, jak w naszym życiu istotna jest jedna sekunda. Ostatecznie etap padł łupem Fabiana Cancellary, a cały wyścig wygrał Greg Van Avermaet. Oto, co główni aktorzy widowiska mieli do powiedzenia po zakończeniu rywalizacji.

Peter Sagan:
Kiedy spojrzysz na wyniki, z łatwością możesz poczuć się rozczarowany. Ja jednak nie jestem. Jeśli górski etap nie zostałby odwołany, na pewno by mnie tutaj nie było i nie walczyłbym do końca o zwycięstwo w generalce. Dałem z siebie wszystko by ciągle być wysoko. Również dzisiejszą czasówkę pojechałem na absolutne maksimum. Wygrywałem tu etapy w poprzednich latach, więc trochę szkoda, że nie udało się tego powtórzyć w tym roku. Niemniej jednak najważniejsze wielkie starty mam jeszcze przed sobą i zwracam uwagę na to, że drugie miejsce w generalce jest dobrym prognostykiem przed kolejnymi wyścigami.

Greg Van Avermaet:
Jedna sekunda to bardzo niewiele, ale jednocześnie wystarczająco dużo, by wygrać wyścig. Wiedziałem, że będzie ciasno i byłem świadomy swoich umiejętności jazdy na czas. Mimo to wierzyłem, że mogę pokonać Sagana. Bardzo się cieszę, że sekunda przewagi została po mojej stronie. Nigdy nie marzyłem o wygranej w Tirreno – Adriatico, ale udało mi się tego dokonać. Jestem bardzo pewny siebie przed sobotnim Mediolan – San Remo. Klasyki nadal są moim głównym celem, lecz zdecydowanie przyjemniej wchodzi się w kolarską wiosnę z kilkoma zwycięstwami w kieszeni. To ważne, by podejść do pierwszego klasyka bardziej zrelaksowanym.

Fabian Cancellara:
Było wietrznie, szybko i krótko – wręcz idealnie dla mnie. Dzisiejsza czasówka była naprawdę ciężka. Może wyglądało to inaczej, ale mogę zapewnić, że trzeba było się naprawdę namęczyć. Nie zrobiłem dziś niczego szczególnego. Skupiłem się głównie na mocy, którą włożyłem w jazdę. Nie miałem łatwego tygodnia i jestem bardzo szczęśliwy. Pojechałem jak szalony, dając z siebie absolutnie wszystko. To fantastyczna zabawa jechać ponad 60 km/h, lecz z drugiej strony, by to zrobić, musisz włożyć w jazdę bardzo dużo sił, co naprawdę boli. Nie jest łatwo jechać z taką szybkością, walczyć z wiatrem, brukami i jechać idealną linią.

 

fot. treksegafredo.com

 

Poprzedni artykułGreg van Avermaet wygrywa Tirreno-Adriatico!
Następny artykułDario Cioni: „Dziś Michał pojechał swoją pierwszą czasówkę w sezonie”
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments