Człowiek z brodą – Simon Geschke osiągnął życiowy sukces i wygrał trudny etap z metą w Pra Loup. Niemiec zaatakował samotnie z dużej ucieczki i nie dał się już doścignąć.

Po dniu przerwy peleton wjechał w Alpy. Organizatorzy zaserwowali kolarzom nie lada wycieczkę wytyczając na siedemnastym etapie pięć górskich premii, a wśród nich „dach wyścigu” Coll d’Allos. mapa 17

 

Od początku etapu, który wystartował w Digne Les Bains wielu kolarzy próbowało ucieczki, ale peleton kontrował każdą akcje zaczepną. Dopiero po około 50 kilometrach uformowała się na czele grupka ponad 20 zawodników, wśród których znajdowali się m. in. Peter Sagan (Tinkoff – Saxo) i Serge Pauwels (MTN – Qhubeka). Od początku etapu problemy miał Tejay van Garderen (BMC), który tracił kilka minut do peletonu, ale po kilkunastu kilometrach doścignął główna grupę.

Akcja zaczęła się już na podjeździe pod Col de la Colle. Do ataku ruszył Alberto Contador i Michael Rogers (Tinkoff – Saxo), a po chwili „El Pistolero” jechał samotnie. Do Contadora przeskoczył Alejandro Valverde (Movistar), a Team Sky po kilku kilometrach skasował szarżę Hiszpanów. Jedynym zyskiem tego ataku było to, że grupa faworytów zmalała do około dwudziestu kolarzy, a Tejay van Garderen musiał wycofać się z rywalizacji z powodu choroby.

Kolejny raz przyspieszył Rogers i tym razem udało mu się wyrwać z grupy faworytów. Do byłego mistrza świata w jeździe indywidualnej na czas dołączył Adriano Malori (Movistar), Jan Barta (Bora – Argon 18), Brice Feillu (Bretagne) i Romain Sicard (Europcar).

Na szczycie Col de la Colle pierwszy zameldował się Pauwels. Goniąca piątka traciła do czołówki dwie i pół minuty, a peleton ponad 4 minuty. Z ucieczki samotnej szarży tuż po lotnej premii spróbował Simon Geschke. Niemiec z grupy Giant – Alpecin szybko zbierał sobie coraz większą przewagę, która na początku podjazdu pod Col d’Allos wynosiła już półtorej minuty,a pozostała część ucieczki zaczęła rozpadać się. Tymczasem w peletonie nastało rozprężenie i grupa faworytów traciła do samotnego lidera wyścigu już 10 minut.

Początkowo odjazd Geschke pozostał bez reakcji, ale w końcu w pogoń ruszyli: Pinot (FDJ), Frank (IAM), Talansky (Cannondale – Garmin), Adam Yates (Orica GreenEdge) oraz Steven Kruijswijk (LottoNL – Jumbo). Najmocniej w tej grupie pracował Pinot i w końcu zerwał z koła pozostałych zawodników i ruszył samotnie w pościg za Gesche, który zameldował się pierwszy na szczycie górskiej premii.

Gdy czołówka już zjeżdżała do pracy zabrali się faworyci. Pierwszy zaatakował Nibali, ale na jego kolo wskoczyli Froome, Quintana, Valverde oraz Contador. Kolumbijczyk z Movistaru był kolejnym, który spróbował ataku tuż przed szczytem, ale także nie wyrobił sobie większej przewagi. Na zjazdach problemy miał Pinot, którego minęli Talansky i Uran. Na jednym z zakrętów defekt miał Alberto Contador, któremu do pomocy został m. in. Peter Sagan.

Niewiele ponad minutę przewagi nad goniącymi utrzymywał Geschke na początku finałowego podjazdu pod Pra Loup. Znacznie lepiej pod górę niż w dół jechał Pinot i szybko dogonił Yatesa oraz Franka. Po zmianie roweru do czwórki faworytów nie mógł dojechać Contador, a mocne tempo na zjeździe dyktował Valverde. Dwa kilometry przed metą Geschke miał 50 sekund przewagi nad Talanskym i był coraz bliżej życiowego sukcesu. Amerykanin z Garminu nie dał rady doścignąć Niemca i Geschke mógł zacisnąć pięść na mecie w geście zwycięstwa.

W ogromnych tarapatach znalazł się Contador, który przez zmianę roweru stracił dwie minuty do grupy Froome-Valverde-Quintana-Nibali. Kolumbijczyk znów próbował atakować w końcówce, ale szybko został skasowany przez Froome’a. Kolejny atak Quintany spowodował, że pozostali towarzysze ucieczki już zostali za nimi. Alberto Contador do liderów stracił ponad 2 minuty, a powodem takiej straty była kraksa z drużynowym kolegą Michaelem Rogersem.

Foto: ASO

Poprzedni artykułMichał Kwiatkowski wycofał się z Tour de France
Następny artykułWypowiedzi po 17. etapie
Licencjat politologii na UAM, pracuje w sklepie rowerowym, półamatorsko jeździ rowerem. Za gadanie o dwóch kółkach chcą go wyrzucić z domu. Jeśli już nie zajmuje się rowerami, to marnuje czas na graniu w Fifę. W trakcie Tour de Pologne zazwyczaj jest na Woodstocku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments