Drużyna Sky będzie musiała zmierzyć się z jeszcze jedną, niezbyt dobrą dla niej, informacją. Okazało się bowiem, że jeden z pracowników teamu pracował kiedyś dla US Postal, a więc drużyny, w której ścigał się Lance Armstrong – podaje Reuters.
Przypomnijmy, że Team Sky stosuje politykę „zero tolerancji”, w związku z którą żadna zatrudniona osoba nie może mieć jakichkolwiek powiązań z dopingiem.
Tymczasem okazało się, że Belg Peter Verbeken, wcześniej masażysta, a teraz menedżer w belgijskiej siedzibie drużyny, w 1999 roku pracował w ekipie US Postal, lecz nigdy nie był związany z żadną aferą dopingową.
Szef Sky Dave Brailsford, który ma w zwyczaju przed etapem wychodzić przed swój autobus i gawędzić z dziennikarzami, dziś tego nie zrobił.
Oprócz spekulacji dopingowych, w peletonie krążą także pogłoski o bardzo nieładnym stylu jazdy brytyjskiego zespołu, który ma polegać na rozpychaniu się łokciami i używaniu siły w walce o pozycje.
– Kolarze Sky są bardzo agresywni w walce o pozycje w peletonie. Nie sądzę, żeby było to właściwe. Są silniejsi niż reszta, OK, ale to nie uprawnia ich do tego, by rozpychali się łokciami – mówi Steve Morabito jeżdżący w barwach FDJ.