Tony Martin (Etixx – Quick Step) w pięknym stylu wywalczył zwycięstwo na czwartym etapie i prowadzenie w klasyfikacji generalnej wielkiej pętli. Niemiec pokusił się o samotną akcję na ostatnich 3 kilometrach.
„Pod koniec etapu złapałem gumę. Nie było w pobliżu wozów technicznych, ale na szczęście zauważył mnie Matteo Trentin, który oddał mi rower. Ma inną pozycję niż moja, więc jechało mi się bardzo niewygodnie. Myślałem już tylko o tym, by spokojnie zakończyć etap i czekać na kolejne dni”, opowiadał na mecie były mistrz świata w jeździe na czas.
„Nagle na pięć kilometrów przed metą zauważyłem, że nikt nie był zainteresowany dyktowaniem mocnego tempa. Najsilniejsze drużyny miały tylko po kilku zmęczonych kolarzy, więc zauważyłem w tym swoją szansę. Miałem jeszcze trochę sił i postanowiłem wszystko na jedną kartę”, dodał.
„Nie wiem, co działo się za moimi plecami. Byłem bardzo nerwowy i chciałem po prostu ciągnąc do przodu. Nie wiem, ile wykręciłem watów, ale chyba więcej niż kiedykolwiek. Jestem teraz bardzo szczęśliwy i wdzięczny mojemu zespołowi za to, że wspiera mnie cały tydzień”, zakończył nowy lider Tour de France.