Pomimo straty dużej części sezonu 2014 z powodu zawieszenia oraz oskarżeń, które mogą powiązać nazwisko Kreuziger z dopingiem, czeski kolarz nie zdecyduje się na wniesienie oficjalnego pozwu za straty spowodowane prowadzeniem sprawy przeciwko niemu.

Prawnik Kreuzigera, Jan Stovicek, ogłosił, że Czech nie będzie szukał zadośćuczynienia.

„Roman postanowił pójść krok dalej. Te wydarzenia to dla niego historia. Cieszy się, że wszystko jest zamknięte, chce się skupić na ściganiu, zwłaszcza na Tour de France. Nie mamy zamiaru wysnuwać żądań w stosunku do UCI.”

UCI zawiesiła kolarza Tinkoff-Saxo w 2014 roku za anomalia w jego paszporcie biologicznym w dwóch okresach – od marca do sierpnia 2011 oraz kwietnia 2012 do końca Giro d’Italia w tamtym roku. W obu tych okresach Kreuziger ścigał się dla Astany.

W zeszłym roku UCI wykluczyło czeskiego kolarza z udziału w Tour de France i Tour de Pologne. Kreuziger został przywrócony do ścigania we wrześniu, gdy Czeski Komitet Olimpijski oczyścił go z zarzutów, ale Sąd Arbitrażowy Sportu (CAS) ponownie otworzył sprawę, gdy UCI odwołało się od decyzji Czeskiego Komitetu Olimpijskiego.

W piątek UCI i WADA ogłosiły, że wycofują się z prowadzenia sprawy, gdyż nie znajdują dalszych podstaw do zawieszenia kolarza. Ta decyzja spowodowała, że przesłuchanie CAS, które miało się odbyć 10 czerwca, zostało odwołane. Prawnik Kreuzigera powiedział, że nie wie, który dowód ostatecznie przekonał UCI i WADA. Główna linia obrony czeskiego kolarza, a więc sprawa odwiedzin Kreuzigera w Klinice Mayo w Minneapolis, która tłumaczyła podwyższony poziom retikulocytów, została zgłoszona do obu tych organizacji już w lutym przez Czeski Komitet Olimpijski.

„Nie wiemy, nie otrzymaliśmy żadnej oficjalnej informacji na ten temat. Prawda jest taka, że pracowaliśmy nad tą sprawą przez długi czas – ja przez rok, Roman przez dwa lata. Przez ten czas przesłaliśmy bardzo dużo informacji, między innymi sześć opinii eksperckich tłumaczących wartości zawarte w paszporcie biologicznym. Na prośbę Czeskiego Komitetu Olimpijskiego Roman pojechał do kliniki Mayo w Minnesocie, gdzie został dokładnie przebadany. Myślę, że to wydarzenie było bardzo ważne. Według mnie to jest pytanie do UCI i WADA. Dla mnie to wszystko jest jak mozaika, jak wszystko złożysz do kupy, to otrzymasz wyniki. Oczywiście od początku wiedzieliśmy, że Roman nigdy nie brał dopingu, ale mogę tylko zgadywać, która informacja spowodowała wycofanie oskarżeń.

Podejście drużyny może być oczywiście inne, nie mam pewności. Nie wiem, czy wnoszenie teraz oskarżeń ma sens, to nie będzie pozytywne dla nikogo. Według mnie, podzielam punkt widzenia Romana, nie powinniśmy tracić więcej czasu, pieniędzy, znowu się stresować. Teraz trzeba się skupić na ściganiu. Myślę, że to będzie zysk dla wszystkich. Liczymy na to, że w przyszłości wszyscy będziemy w stanie rozwinąć paszport biologiczny, który będzie skuteczniejszy.”

Sama drużyna nie podjęła jeszcze żadnej decyzji, ale zapowiedziała, że dalszy komentarz będzie ogłoszony po ocenieniu całej sprawy.

 

Michał Kapusta

 

Poprzedni artykułFroome liczy na Porte’a podczas Tour de France
Następny artykułCriterium du Dauphine: Drużynowa czasówka dla BMC Racing. Dennis nowym liderem.
W redakcji naszosie.pl praktycznie od samego początku. Obecnie większość czasu poświęca na prowadzenie grupy GVT. Weekendy zazwyczaj spędza na szosach całej Polski. Dla naszosie.pl zdobył trzy medale Mistrzostw Polski dziennikarzy w tym dwa złote. W Mistrzostwach Świata dziennikarzy na Krecie wywalczył czwarte miejsce w jeździe indywidualnej na czas.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments