Bez wątpienia głównymi bohaterami tegorocznego Giro d’Italia są Alberto Contador (Tinkoff-Saxo) i Fabio Aru (Astana), ale na tym wyścigu, swój wielki talent do trzytygodniowych wyścigów zdradzili także Andrey Amador (Movistar) i Yuri Trofimov (Katusha).
Hiszpański Movistar na wyścig Dookoła Włoch wybierał się z myślą o zwycięstwach etapowych. Rzeczywistość zweryfikowała jednak coś innego i po dwóch tygodniach ścigania, na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej znajduje się kolarz z Kostaryki – Andrey Amador. Dotychczasowym, najlepszym wynikiem 28-latka mającego rosyjskie korzenie w wielkim tourze (jego mama była Rosjanką), była 29. lokata w Giro d’Italia 2012.
„Traktuję ten wyścig z dnia na dzień. Trasa i konkurencja jest bardzo ciężka, więc nie ma potrzeby tworzenia w głowie jakiegoś skomplikowanego planu. Zobaczymy jak mój organizm zareaguje na trzeci tydzień ścigania, gdzie będzie najwięcej ciężkich etapów. Mam bardzo dobre miejsce w klasyfikacji generalnej i chciałbym utrzymać je do końca”, powiedział.
Przed rokiem Amador był jednym z cenniejszych pomocników Nairo Quintany, Jak wszyscy pamiętamy, Kolumbijczyk do końca Giro d’Italia jechał w różowej koszulce. Tym razem, to on jest liderem hiszpańskiej drużyny na Rosa Corsa.
„Ostatni zwycięzca Giro, także pochodzi z Ameryki Łacińskiej, Nairo, ja i wielu innych zawodników, pokazujemy z roku na rok, że kolarstwo w naszej części świata jest coraz lepsze”, zakończył.
Yuri Trofimov może zagwarantować rosyjskiej Katushy miejsce w pierwszej dziesiątce tegorocznego Giro. 31-letni kolarz, po świetnej jeździe na wczorajszym odcinku (gdzie był drugi) awansował z trzynastego, na szóste miejsce. Do podium brakuje mu aktualnie nieco ponad 2 minuty.
„Wczoraj czułem się bardzo dobrze, ale na ostatnim kilometrze czułem już zmęczenie i nie odpowiadałem na ataki, tylko jechałem swoim tempem. Dojechałem do czołówki i następnie sam zaatakowałem, ale nie mogłem zareagować już na atak Landy. Szkoda, bo byłem bardzo bliski zwycięstwa. Póki co jestem zadowolony ze swojej jazdy i formy. Zobaczymy, jak zaprezentuje się w ostatnim tygodniu”, powiedział czternasty kolarz ubiegłorocznego Tour de France.
Fot: Katusha/Tim De Waele