– Niemiec był imponujący – powiedział Orlando Maini, dyrektor sportowy Lampre-Merida, po 5. odcinku Tirreno-Adriatico.
Przemysław Niemiec ukończył królewski etap wyścigu na 9. miejscu. – Świetnie walczył z najlepszymi góralami na bardzo wymagającej trasie, która stała się jeszcze trudniejsza z powodu fatalnej pogody na ostatnich kilometrach – podkreślił Maini.
Przemysław Niemiec zameldował się na mecie 5. etapu Tirreno-Adriatico (Esanatoglia-Terminillo, 196,9 km) jedynie 1’ 5” po zwycięzcy Nairo Quintanie. Kolarz Lampre-Merida poradził sobie nie tylko z mocnymi rywali, ale także z obfitymi opadami śniegu i bardzo niską temperaturą panującą na finałowym podjeździe Monte Terminillo (16,1 km, 7,3% śr. nachylenia, maks. 12%). – Niemiec był imponujący. Świetnie walczył z najlepszymi góralami na bardzo wymagającej trasie, która stała się jeszcze trudniejsza z powodu fatalnej pogody na ostatnich kilometrach – powiedział Orlando Maini, dyrektor sportowy Lampre-Merida. Znakomita jazda pozwoliła Niemcowi awansować na 13. miejsce w klasyfikacji generalnej Tirreno-Adriatico. Traci w niej do lidera Quintany 1’ 23”, do 10. Poelsa brakuje mu 10”. – Mimo wielkiego wysiłku i dobrego 9. miejsca na etapie Niemiec nie awansował do pierwszej „10” klasyfikacji generalnej. Tylko świetna jazda w końcowej „czasówce” we wtorek pozwoli mu do niej wejść – zaznaczył Maini.
Informacja prasowa
Foto: Bettiniphoto