kwiatoPrzyczyną niedyspozycji Michała Kwiatkowskiego w Il Lombardia był skurcz w prawej nodze. Wcześniej mistrz świata czuł się świetnie i dał sygnał kolegom, aby na niego pracowali. Ostatecznie zdołał ukończyć wyścig na 77. pozycji. Oto jak skomentował dzisiejszy dzień. 

– Czułem się dziś świetnie. Powiedziałem kolegom, że mogą mnie wspierać i korzystałem z tego. Przez cały wyścig byłem zrelaksowany za co im bardzo dziękuję. Ale 12 kilometrów przed metą złapał mnie skurcz w prawej nodze i nie mogłem normalnie pedałować. Nie wiedziałem co jest tego przyczyną, ale po ponad sześciu godzinach na rowerze takie rzeczy się zdarzają.

Jestem zawiedziony, że nie udało mi się ukończyć wyścigu z dobrym rezultatem. W tej sytuacji próbowałem tylko ukończyć wyścig z honorem. Noszenie tęczowej koszulki na piersi jest niesamowitym uczuciem. Dziś rano przed autobusem ludzie krzyczeli moje imię i wspierali mnie podczas wyścigu. To dla mnie coś nowego. Teraz mój długi sezon się skończył i jestem szczęśliwy, że zakończyłem go jako mistrz świata.

Nie mogę się doczekać kolejnego sezonu w barwach Omegi Pharma-Quick Step i ponownego założenia tęczowej koszulki. Będę odpoczywał i do zobaczenia na szosie w przyszłym roku. 

Foto: bettiniphoto.net

Marta Wiśniewska

 

Poprzedni artykułDaniel Martin i Alejandro Valverde o „Lombardii”
Następny artykułArmindo Fonseca wygrał Tour de Vendee
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Darek
Darek

Do zobaczenia i czkamy na kolejne sukcesy w przyszłym roku!!!

Joanna
Joanna

Wywiad przeprowadzała Alessandra De Stefano ;D Podkreślała młody wiek Michała i dopytywała czy ma 23 lata czy już ukończone 24 ;D Kto wie, może zostanie jednym z jej ulubieńców, jak Mark Cavendish czy Rigoberto Uran 🙂