Niestety zdaje się, że w ostatnich sezonach młodszy z braci Schleck zgubił zarówno wysoką formę, jak i szczęście. Obrażenia odniesione w kraksie na trzecim etapie tegorocznego Tour de France sprawiły, że w dniu dzisiejszym nie mógł stanąć na starcie w Le Touquet.
Największy problem stanowi kontuzja prawego kolana, z powodu której Andy Schleck musi udać się na dalsze badania, a w najgorszym wypadku także na operację do szwajcarskiego Basel.
To dla mnie ogromne rozczarowanie. Udałem się na rolki jak tylko przyjechaliśmy do Le Touquet, żeby rozruszać mięśnie i ścięgna, ale ból był zbyt silny. Do tego momentu wierzyłem, że wystartuję. Wydaje mi się, że jakimś cudem ignorowałem ból, siedział gdzieś z tyłu głowy – wypowiedział się sam zawodnik na stronie Trek Factory Racing.
Lekarz zespołu dodał: Zrobimy Andy’emu rezonans magnetyczny kolana, a następnie zdecydujemy, czy operacja jest konieczna. To dla nas oczywiste, że odczuwa wielki ból, dlatego start byłby bardzo złą decyzją. Próbowaliśmy wszelkich sposobów, które mamy do dyspozycji w trakcie wyścigu, ale kontuzja jest zbyt poważna, żeby mógł dalej jechać.
Przypomnijmy, że Luksemburczyk, który jest zwycięzcą Tour de France 2010 (po dyskwalifikacji Alberto Contadora) w tym roku nie walczył w klasyfikacji generalnej. Miał przede wszystkim pomagać swojemu starszemu bratu – Frankowi.
Foto: bettiniphoto.net
Anna Gmaj