Bradley Wiggins (Sky) oświadczył w rozmowie z gazetą „L`Equipe”, że nie wystartuje w tegorocznym Tour de France i być może opuści Team Sky.
Sir „Wiggo” nie wystartuje także w Criterium du Dauphine. Zamiast tego, pojedzie w Tour de Suisse.
– Po Paryż-Roubaix i Tour of California czułem się dobrze fizycznie i byłem gotowy na Tour. Jednak w ostatnich tygodniach stawało się coraz bardziej jasne, że cokolwiek stanie się z Froomem na Dauphine, ja nie wystartuję w Wielkiej Pętli- przyznał rozczarowany Wiggins. – Tak, jestem rozczarowany, gdyż przygotowywałem się do tego wyścigu cały sezon. To mógł być mój ostatni Tour de France. Teraz moja drużyna chce, żebym wrócił na tor i skupił się na „Commonwealth Games” w lipcu- dodał.
Wiggins potwierdził także, że nie miał problemu z tym, aby stać się domestique Froome`a.
– Po mistrzostwach świata powstał plan, abyśmy ja i Chris wystartowali razem w Tour de France. W pełni zrozumiałem swoją rolę. On miał być liderem, a ja miałem go w stu procentach wspierać. Wszystko szło dobrze. Chciałem odegrać taką rolę. Ale podczas ostatnich dwóch miesięcy coś zaczęło się zmieniać. Mniej więcej podczas Paryż-Roubaix, Shane Sutton powiedział mediom, że będę musiał ciężko walczyć o miejsce w składzie na Tour de France. Zrodziło to wtedy we mnie wątpliwości- opowiedział o swojej sytuacji Wiggins.
Bradley Wiggins przyznał także, że rozważa różne opcje na przyszłość. Do tej pory wciąż nie otrzymał od Sky propozycji przedłużenia kontraktu, dlatego prowadził nieformalne rozmowy z Matthew White`em – dyrektorem sportowym drużyny Orica GreenEdge.
– White był ze mną w Garmin. Rozmawialiśmy tak po prostu. Nie były to żadne formalne negocjacje. Brytyjczyk zapytany czy na razie jest to jedyna drużyna, z którą pertraktował, odpowiedział: – Na tę chwilę tak.
Foto: bettiniphoto.net
Marta Wiśniewska