Tyler HamiltonDwukrotnie złapany na dopingu Tyler Hamilton w wywiadzie dla „Sterna” postanowił po raz kolejny wbić szpilę w Lance’a Armstronga. Według Hamiltona „Boss” szykuje się do kontrofensywy, a najbardziej ucierpi na niej właśnie Tyler…

Były „przyjaciel” Armstronga w wywiadzie mówi, jak to sprawa oskarżenia Lance’a wpłynęła na jego życie: „Nie mogę spać po nocach, codziennie myślę o Armstrongu. Patrząc na jego postawę można przypuszczać, że odpuścił całą sprawę. Jednak według mnie to taka cisza przed burzą, on nie potrafi bez walki przegrywać.”

Hamilton to pomocnik Amerykanina na Tour de France, ale także kolarz z niebywałą amnezją. Po kilkunastu latach przypomniał sobie o „dopingowym procederze” do jakiego „zmuszał” go Lance. Ta amnezja mogła być spowodowana dwoma wpadkami dopingowymi, które Tyler zaliczył nie będąc w ekipie „Bossa”. Teraz okazuje się, że jest to człowiek niebywale prześladowany przez byłego kolegę: „Ktoś obserwuje mnie i moją żonę. Swego czasu jakiś dziwny samochód z dwoma mężczyznami parkował przed moim domem. Mój telefon przestał działać, ktoś włamał mi się na skrzynkę e-mail. To było jak thriller. Musiałem się wyprowadzić z Colorado, ponieważ tam było za blisko do kraju Armstronga – Teksasu. Wszyscy wiedzą jacy są Teksańczycy.”

„To zdjęcie Arma leżącego na kanapie wśród żółtych koszulek z Tour de France jest bardzo złudne. On tak naprawdę stracił wszystko. Pieniądze, szacunek i sławę. Nawet fundacja, którą założył postanowiła się od niego odwrócić. To jest dla niego przykre doświadczenie, już nikt nie widzi w nim bohatera” – kończy swoją wypowiedź Hamilton.

Dziś jest ostatni dzień, w którym Lance Armstrong może odwołać się od decyzji UCI do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu. Jeśli tego nie zrobi MKOL zabierze Amerykaninowi brązowy medal IO w Sydney. Co zrobi „Boss” w sprawie dyskwalifikacji dowiemy się wkrótce. Czy obawy Hamiltona się potwierdzą i Lance będzie chciał w jakiś sposób „zmierzyć” się z Hamiltonem i kilkoma innymi kolarzami z amnezją? Liczę na to…
Foto: bettiniphoto.net

Arek Waluga

Poprzedni artykułBoy van Poppel zawitał do „rodzinnego” Vacansoleil
Następny artykułPeter Sagan: „Mogę pokonać każdego”
W redakcji naszosie.pl praktycznie od samego początku. Obecnie większość czasu poświęca na prowadzenie grupy GVT. Weekendy zazwyczaj spędza na szosach całej Polski. Dla naszosie.pl zdobył trzy medale Mistrzostw Polski dziennikarzy w tym dwa złote. W Mistrzostwach Świata dziennikarzy na Krecie wywalczył czwarte miejsce w jeździe indywidualnej na czas.
Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Maciek
Maciek

Myślę, że dobre dziennikarstwo wymaga nieco więcej obiektywizmu…

Masto
Masto

Sport zawodowy jest jaki jest , niezależnie od dyscypliny . Mnie bardziej
boli jak kolega donosi na kolegę . Tak mnie wychowano . Jak wszystko było pięknie to walił i grał mega kolarza , jak się usrało to zaczął opowiadać
o nieczystych grach innych – fe …

Vinicius
Vinicius

Zgadzam się absolutnie , dla mnie to fałszywa przyjaźń .. Jak ktoś ma sławę i pieniądze to zawsze ma wielu przyjaciół wokół siebie lecz kiedy to straci to wszyscy się od niego odwracają .. Szkoda mi Armstronga .

Kolo
Kolo

Jak można być takim frajerem jakim okazał się hamilton i spółka.
Mam nadzieję ,że większość czytelników i wtajemniczonych w tę sprawę bardziej NIEnawidzi właśnie hamiltona i reszty zawistnych , którzy dzięki Armstrongowi stali się bardziej znani za dobrych czasów.