Thomas Voeckler (Europcar) pogodził się z tym, że nigdy nie stanie na podium Tour de France w trakcie swojej kariery, chyba, że pozwolą na to szczególne okoliczności, które powstaną w trakcie wyścigu.
Francuz nosił żółtą koszulkę lidera przez dziesięć dni i zajął czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej edycji w 2011 roku. Waleczny zawodnik przyznaje jednak, że prawdopodobnie nigdy nie powtórzy już tego wyczynu.
„Mogę wykluczyć to, że ukończę Tour na podium”, powiedział dla francuskich mediów. „To skomplikowane zadanie, które ciężko będzie osiągnąć z moimi umiejętnościami. Jedyną szansą dla mnie jest szczególna sytuacja w wyścigu”, dodał.
W tym sezonie Thomas wygrał po spektakularnych ucieczkach dwa górskie etapy do Bellegarde-sur-Valserine oraz Bagnères-de-Luchon. W Paryżu miał na sobie koszulkę w czerwone grochy, zarezerwowaną dla najlepszego górala imprezy.
„Na Tourze, nigdy nie wygrałem etapu pokonując bezpośrednio najlepszych górali”, przyznał szczerze.
Teraz jednak chce poświęcić swoją najlepszą formę na rzecz wiosennych Ardeńskich Klasyków. Jak sam mówi, podobnie jak w 2012 roku przygotuje swoją najlepszą formę na kwietniowe wyścigi, ponieważ po 4. miejscu w Liege-Bastogne-Liege, 5. miejscu w Amstel Gold Race i 8. pozycji we Fleche Wallonie wie, że jest w stanie walczyć tam o wysokie miejsca.
Foto: bettiniphoto.net
Andrzej