Najlepszy polski junior na trasie dzisiejszego wyścigu o mistrzostwo świata – Przemysław Kasperkiewicz, podzielił się z nami swoimi wrażeniami po niedzielnych zmaganiach w Valkenburgu.
„Cały wyścig jechałem aktywnie z przodu – tak jak chciałem”, powiedział dla naszosie.pl zawodnik KTK-Kalisz. „Samo utrzymanie pozycji na czele bardzo dużo kosztowało, bo przecież to wyścig gdzie startowała światowa czołówka. Na trzy okrążenia przed metą zabrałem się w około 15 osobową akcję, jednak współpraca nie układała się zbyt dobrze. Postanowiłem więc zaatakować na jednym z podjazdów. Odjechał ze mną zawodnik z USA, ale gdy zyskaliśmy trochę przewagi – przestał dawać zmiany”, kontynuował Górski Mistrz Polski.
„Jestem bardzo zadowolony ze swojej dyspozycji, którą miałem na tych Mistrzostwach Świata bo takiej nie miałem przez cały rok. Cauberg na każdym okrążeniu zaczynałem z czuba i tak trzymałem. Szkoda mi finiszu, ponieważ ustawiłem się za Brytyjczykiem Dibenem. Znam go dobrze z toru, wiedziałem że jest szybki i obrałem sobie go za cel, bo miał dużo kolegów, którzy go rozprowadzali. Niestety 500 metrów przed finiszem droga się zwężała i jemu udało się wcisnąć, a mi już nie i zostałem z tyłu”, zakończył 18-latek, który zajął dziś na mecie 19. miejsce.
Rozmawiał Andrzej